Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
infelia

infelia

Jestem Jolka, Jolka-Fasolka.
Podobają ci się moje zielone włosy?
Co tak sam siedzisz w kącie, płaczesz?

No co ty – jak masz na imię?


Tylko nie mów, że Jurek-Ogórek.
„Maaaciek” – uciekłeś z domu?
„Ale tylko na chwilkę, bo zbiłem wazon z kwiatami

I ze smutku zjadłem wszystkie cukierki”


Też mi zmartwienie, ja za kręcenie nosem
nad owsianką i wypuszczenie rybki z akwarium
na wolność dostałam szlaban na kieszonkowe.

Wiesz, jak to boli? męką jest brak moniaków.


Zrób mi miejsce, dżentelmenie drogi,
Przysiądę obok, lubisz strzelać z pestek od wiśni?
Łap! celuj tam, we wróbla – ciach, dostał w ogon.

Wiesz, że na lekcji fizyki pobiłam Einsteina?


E = mc³ – na tablicy śmiało zapisałam.
Pan Edward aż wybiegł na boisko, by złapać oddech.
A ty, jakie masz stopnie? bo wyglądasz na kujona.

„Piątki z plusem, bez przechwałek” – kruca bomba!


To zostaniesz profesorem wielkiego formatu.
Masz w domu jakiegoś sierściucha?
„Jest Pimpek, ale on tylko skarpety mi gryzie

I szczerzy zęby, leń – nie chce grać w piłkę”


Ciesz się, mały, twoje życie to sielanka.
Wytrzyj gila, czekam na twój uśmiech.
Otrzep portki, odprowadzę cię do domu.

„Jolko-Fasolko, a weźmiesz mnie na barana?”


Stary koń z ciebie, a ja chudzinka.
„Dasz się przekupić całuskiem w policzek?”
Taki z ciebie terrorysta, ale co tam...

Wskakuj, mój nowy koleżko, ruszamy galopem!

infelia

infelia

Jestem Jolka, Jolka-Fasolka.
Podobają ci się moje zielone włosy?
Co tak sam siedzisz w kącie, płaczesz?

No co ty – jak masz na imię?


Tylko nie mów, że Jurek-Ogórek.
„Maaaciek” – uciekłeś z domu?
„Ale tylko na chwilkę, bo zbiłem wazon z kwiatami

I ze smutku zjadłem wszystkie cukierki”


Też mi zmartwienie, ja za kręcenie nosem
nad owsianką i wypuszczenie rybki z akwarium
na wolność dostałam szlaban na kieszonkowe.

Wiesz, jak to boli? męką jest brak moniaków.


Zrób mi miejsce, dżentelmenie drogi,
Przysiądę obok, lubisz strzelać z pestek od wiśni?
Masz! celuj tam, we wróbla – ciach, dostał w ogon.

Wiesz, że na lekcji fizyki pobiłam Einsteina?


E = mc³ – na tablicy śmiało zapisałam.
Pan Edward aż wybiegł na boisko, by złapać oddech.
A ty, jakie masz stopnie? bo wyglądasz na kujona.

„Piątki z plusem, bez przechwałek” – kruca bomba!


To zostaniesz profesorem wielkiego formatu.
Masz w domu jakiegoś sierściucha?
„Jest Pimpek, ale on tylko skarpety mi gryzie

I szczerzy zęby, leń – nie chce grać w piłkę”


Ciesz się, mały, twoje życie to sielanka.
Wytrzyj gila, czekam na twój uśmiech.
Otrzep portki, odprowadzę cię do domu.

„Jolko-Fasolko, a weźmiesz mnie na barana?”


Stary koń z ciebie, a ja chudzinka.
„Dasz się przekupić całuskiem w policzek?”
Taki z ciebie terrorysta, ale co tam...

Wskakuj, mój nowy koleżko, ruszamy galopem!

infelia

infelia

Jestem Jolka, Jolka-Fasolka.
Podobają ci się moje zielone włosy?
Co tak sam siedzisz w kącie, płaczesz?

No co ty – jak masz na imię?


Tylko nie mów, że Jurek-Ogórek.
„Maaaciek” – uciekłeś z domu?
„Ale tylko na chwilkę, bo zbiłem wazon z kwiatami

I ze smutku zjadłem wszystkie cukierki”


Też mi zmartwienie, ja za kręcenie nosem
nad owsianką i wypuszczenie rybki z akwarium
na wolność dostałam szlaban na kieszonkowe.

Wiesz, jak to boli? męką jest brak moniaków.


Zrób mi miejsce, dżentelmenie drogi,
Przysiądę obok, lubisz strzelać z pestek od wiśni?
Masz? celuj tam, we wróbla – ciach, dostał w ogon.

Wiesz, że na lekcji fizyki pobiłam Einsteina?


E = mc³ – na tablicy śmiało zapisałam.
Pan Edward aż wybiegł na boisko, by złapać oddech.
A ty, jakie masz stopnie? bo wyglądasz na kujona.

„Piątki z plusem, bez przechwałek” – kruca bomba!


To zostaniesz profesorem wielkiego formatu.
Masz w domu jakiegoś sierściucha?
„Jest Pimpek, ale on tylko skarpety mi gryzie

I szczerzy zęby, leń – nie chce grać w piłkę”


Ciesz się, mały, twoje życie to sielanka.
Wytrzyj gila, czekam na twój uśmiech.
Otrzep portki, odprowadzę cię do domu.

„Jolko-Fasolko, a weźmiesz mnie na barana?”


Stary koń z ciebie, a ja chudzinka.
„Dasz się przekupić całuskiem w policzek?”
Taki z ciebie terrorysta, ale co tam...

Wskakuj, mój nowy koleżko, ruszamy galopem!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...