Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

liście spadały wolno

jakby czas w parku się rozciągnął 

on siedział na ławce bliżej światła

ona trochę dalej w półcieniu

jej cień przeskakiwał między drzewami

jego cień starał się go złapać

ich słowa były tylko echem 

tak jakby park powtarzał je sam

bez intencji zrozumienia.

dotknęła cienia jego dłoni

uśmiech który odwzajemnił

był tylko blaskiem

odbitym od mokrych liści

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...