Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Czytałem Johna Cage’a i przypomniałem sobie pytanie –

czemu nie dzielisz wersów i oto dotarło do mnie, że

podział jest formą istnienia – zdzielił mnie w twarz

na ulicy drab argumentum ad personam i zastygł.

Tacy sobie stawiają pomniki za życia, cokoły pustoszeją.

Coraz większy rozdźwięk, coraz większy upadek.

Coraz mniej w telewizji.

Przyszło mi żyć na pustkowiu.

Fraternizacja z tłuszczą wychodzi mi bokiem jak grot

po niedźwiedzim tłuszczu (stąd biorą się nazwy –

panie docencie, doktorze – całe uczone słowotwórstwo,

zniknął człowiek w plażowym ubiorze). Skończyłem

pisać rozdział, odłożyłem, co miałem wypić na później –

za rok, może dwa, ile lat przede mną, za –

szafą, czymkolwiek wspartym o ścianę

znajdzie ktoś o imieniu nieznanym –  z ang. NN, NoName –

niedopitą szklankę (koniecznie, jak u Brodskiego),

zabierze do muzeum – cokoły pustoszeją, sami sobie

stawiamy pomniki w narcystycznym zachwycie.

Przy wtórze pochlebców, pociotków, pobratymców –  

wyjców.

Czytałem Kennetha Kocha –  wspomina o Kantorze,

mój ojciec cenił Cricot, parasol w muzeum – na obrazie

i ten, który zostawił przez roztargnienie w jakiejś mniej

artystycznej spelunie - obaj nie żyją.

Żyję na pustkowiu.

Czytałem Johna Cage’a, jego opowieść o przekraczaniu

rzeki – i przypomniałem sobie gnoja, który mi mówił,

że tak się nie pisze. Czy tylko dlatego, że się nie chodzi

po wodzie, mam schodzić na mieliznę – jak Hindus?

Chciałbym, by znaleziono wyżej wymienioną – ww.

(TYLKO TAK SIĘ TO PISZE)

szklankę na Manhattanie. Choćby w podrzędnym hotelu.

 

 

Edytowane przez Tyrs (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Rozumię. To nie jakaś dyrektywa ,miałem na myśli, że ludzie nie radzą sobie z wolną wolą. Wojny, kradzieże,napady... Gdy się ją częściowo zabiera.  Brzydki przykład, w reżimach ludzie... Tak to widzę, każdy może inaczej, tym lepiej dla wiersza.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia   
    • Zobaczę dziś piękno, Bo Ciebie zobaczę. Zobaczę na pewno, Zobaczę — i zapłaczę.   A Ty zapłaczesz ze mną, Zapłaczesz, gdy zobaczę, Ile warte jest piękno, Ile warte to, co zobaczę.   Ile warte jest w sobie, Bo warte — co uparte. I wzrokiem będę w Tobie, I wzrokiem brnął w zaparte.   Dziś zobaczę piękno, Na oścież otwarte, Przede mną, nade mną, Z ciemności wydarte.   Kiedy będziesz ze mną...            
    • @Berenika97 trochę pozmieniałam i napisałam ciąg dalszy, nie wiem czy mogę przekleić na górę:    pryzmat    liście spadały wolno jakby czas w parku się rozciągnął on siedział na ławce bliżej światła ona trochę dalej w półcieniu jej cień przeskakiwał między drzewami jego cień starał się go złapać ich słowa były tylko echem tak jakby park powtarzał je sam dotknęła cienia jego dłoni uśmiech który odwzajemnił był tylko blaskiem odbitym od mokrych liści wyszli z parku na zimną poświatę sklepowych witryn liście zostały za nimi jak stłumione wspomnienia rozmów których nikt już nie chciał kontynuować pozostawali obok siebie ale ich kroki należały do dwóch różnych światów ona poprawiała szalik on zerkał w ekran telefonu na skrzyżowaniu wybrali inne drogi ich cienie przecięły się na moment pod latarnią rozproszone w ciepłym świetle po czym każde ruszyło w swoją stronę i tylko przez sekundę wydawało się że jeszcze idą razem
    • @hania kluseczkaTo jeden z najsmutniejszych wierszy o bliskości, jakie czytałam — bo oni są razem, a jednak dotykają się tylko cieniami. Te słowa mówią, jak blisko można być i jak daleko jednocześnie.  Poruszające. 
    • @lena2_ To delikatny, intymny wiersz o niemożności przekazania uczucia. "Czułość rozpięta na liniach papilarnych" – to bardzo cielesny, dotykowy obraz. Linie papilarne to jednocześnie coś najintymniejszego (unikalność, tożsamość) i coś, co zostawia ślad. Ta czułość jest więc zapisana w tobie samej, ale nie może się przenieść na drugą osobę. To wiersz, który rozumie się ciałem, nie tylko umysłem. Ma w sobie ciszę i ból zarazem. Piękny!    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...