Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena   ;))) ja również już w łóżku…osobistym;)  Trochę to bolesne…zaczytujesz się w poezji innych kobiet;)))  jestem załamana ;))) Rozumiem, że miewasz obniżone ciśnienie krwi;))) ale aż taki spadek motywacji ? hmmm …może to depresja? Ewentualnie niedoczynność tarczycy;))))   Dobranoc :)))        
    • @KOBIETA   o kurde:))))))))   brzmi nadzwyczajnie......tylko, że ja już w łóżku!!!!!!   z tomikiem poezji wspaniałej dziewczyny :)))))))   Dominiko - wybacz :))))))     Twój zapach :))))) miałem przyjemność go kiedyś poznać.   to zapach niebios:))))))) tak musi pachnieć w raju:))))))   w raju dla wybrańców.   a ja goły, w tych trampkach...      
    • co tam słychać w sercu dżungli jakieś wycia tupot tany to tubylcy swym pilotem powłączali z duchem czasu elektryczne swe tam tamy   król grzywiasty tego lasu siedzi srogi w ciemnym kącie ryczy mruczy kto go słyszy na dodatek jest mu zimno nie dochodzi tutaj słońce   nagle zerkam oj loteria losów z liści niech ja skonam biorę udział i już trzymam z nosorożca rogu coś tam łykam w huci jestem szponach   wokół tańce i swawole co za śliczna córkę wodza tak cichaczem do szałasu żeśmy poszli na wyściółkę by wygranej nie zmarnować   my na skórkach od bananów wszystko śliczne takie gładkie wtem znienacka straszne ludy co to wodza też przynieśli mnie wywlekli jak małpiatkę   zdjęli skórę i zaczęli brzuch patroszyć członki ścinać smutna dusza przez eksmisję nie ma biedna gdzie powrócić choć to wcale nie jej wina   i tak z boku z łezką łypie wzdycha jeno rzewnie patrzy jak tubylec całkiem świeżym udem moim podsmażonym brzuszek swój spocony raczy   skórę łapią choć z włosami naciągają niczym dętkę na ten pieniek wydrążony po posiłku moc jest z nimi znów wesoło bębnią ręcznie
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świat zwierząt to instynktowne przetrwanie, a człowiek jako dominant na ziemi, ten myślący, używa różnych środków często takich, które zaspokajają jego próżność. 
    • @Rafał Hille gęsty i duszny…wypełnia szczeliny tęsknoty, kroplami krwi :) w totalnym zatraceniu… bardzo mi się podoba:)   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...