Pamiętam tamten dzień,
Pełen moich drżeń.
Obawiałem się tego,
Że to początek cierpienia mego.
Napisałem do niej, pytając, czy wie, kiedy apel,
I na dotąd pustym morzu rozwinął się wspólnej historii żagiel.
Na jej wiadomość czekałem z niecierpliwością,
Rzec można - z wielką naiwnością.
Wreszcie odpisała, niechętnie,
Ja podziękowałem - serdecznie.
Dziś mijają lata długie, lata ciężkie,
A ja ze łzami wspominam tamte wydarzenia,
Jak to się wszystko zaczęło.
Dziś rozpoczynam nową drogę,
Już bez mej dziewczyny.
Staję przed nią, wpatrzony w jej oczy,
I wreszcie mówię:
„Żono moja...”