Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Spocząłem na trupów stosie,

rozmyślałem, że może tej nocy

spokój w końcu z duszą spętam.

Oczy zamknąłem i rozpadłem się,

a wrota percepcji zostały rozwarte.

 

I nagle -

uczucie dziwnie znajome

ciało moje opanowało.

Wieżę ujrzałem -

starą, zaryczaną.

Ktoś był tu ze mną,

z głęboko błękitnymi,

dziecięcymi oczami.

 

Ruszyłem po szczeblach

z kości dusz, zmęczony.

Były tam sploty mięsa

i dymne, anielskie relikwie.

 

A na szczycie -

kobieta w czerni,

marzyła o słońcu,

biedna, ledwo

trzy kielichy smoły trzymała.

I tym swoim złamanym głosem

powiedziała:

 

„Przez szczelinę spójrz -

prawdę ujrzysz.”

 

A ja ujrzałem

życie najpiękniejsze

w swojej pierwotnej postaci,

zieleń natchnioną moją pustką.

 

Ale i bez faktu,

który największą pleśń

w rozłamie duszy zostawił,

i bez tych kaplic,

pełnych nieludzkiej mgły,

zredagowanych przez

samego szatana.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...