Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziś rano umarłam
Udusiłam się swoją biernością
Chciałam być ponad tym, więc stanęłam na pewności siebie

Niestety okazało się, że miała wyłamane nóżki

Pętla szarej rzeczywistości zacisnęła się na mojej szyi,
Wokół moich pragnień
Fala wstydu zalała moje ciało


zgasłam


Mówią, że odeszłam z uśmiechem na ustach...

A może to tylko efekt uboczny...
Może to szczęście uderzyło mi do głowy?





Mądry przechodzień zauważył jedną łzę
Chciał mnie pocieszyć, ale byłam już zbyt zimna...

Opublikowano

Można było z tego wiersza zrobić coś ciekawego — niestety, okazało się, że ma wyłamane nóżki.
Po co te straszne przerwy? zresztą, nie wiem, ten zgrzyt z nóżkami może i ma jakiś sens. Trywializuje jednakowoż, na co zwracam uwagę.
Brak konsekwencji interpunkcyjnej, można było składnią trochę pomieszać, by było ciekawiej, nie tylko zdania ułożone w wersy. Po co te wielokropki? Niech sobie je czytelnik sam dopisze;)
Za mało szaleństwa w stosunku do ilości słów — można skrócić i efekt będzie podobny.
pozdr

Opublikowano

A ja nie wiem jak mam skomentowac ten wiersz . Ciekawy jest , przeslanie jakies tez lecz kilka rzeczy napewno do poprawki...

Opublikowano

Witam

na początek tytuł 0 który naprowadza moją intuicje ze będzie słabo
nie myliłem się.
przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na logiczności ( która wyznaczniekiem poniekąd jest świadomego pisania)

"Dziś rano umarłam
Udusiłam się swoją biernością
Chciałam być ponad tym, więc stanęłam na pewności siebie

Niestety okazało się, że miała wyłamane nóżki""

chciała peelka być ponad tym , ponad biernością? więc dlatego "stanęła" na pewności siebie? jak staje się na pewności siebie??????? sztuczność prze z udziwnień.

Wyłamane nóżki" czeog może to być metafora??? i dlaczego nóżki a nie ząbki? wydaje mi sie że zrządził przypadek!!!!!!! niestety


dalej jest równie banalnie


"Pętla szarej rzeczywistości zacisnęła się na mojej szyi,
Wokół moich pragnień
Fala wstydu zalała moje ciało"

Szara rzeczywistość" jest szara jak ten zwrot wielorazonapisany - trywialny...
czy jeśli "rzeczywistości zacisnęła się na mojej szyi,
Wokół moich pragnień" znaczy, że miła peelka marzenia w gardle? moze alkoholizm ale atpie - bardziej przypadek napsał...
i dlaczego "fala wstydu "zalała ciało? z czego wynika wstyd? następny dowód przypadkowości napisania utworu.

od "zgasłam" robi sie telenowela której ja nie kupuje, zbyt szablonowa i przewidywalna


wnioski :

słaby technicznie tekst, nieprzemyślany, niektóre rzeczy z niczego nie wynikają czyli przypadkowo sie tam znalazły co wskazuje ze Autorowi sie ot tak napisało Bóg wie po co i komu. Tekst wersyfikowany i stylizwany technicznie na poezje.
nie ten dział.

POzdrawiam

Opublikowano

Widze, ze kolega totalnie nie zrozumial, co nie swiadczy moim zdaniem o tym ze JA tego nie przemyslalam. Wiersz ten jest nie tylko przemyslany, ale i ma podwojne dno, ktore albo sie dostrzeze albo nie. Twoj komentarz swiadczy o bardzo plytkiej, wrecz znikomej analizie i kompletnej ignorancji, a raczej po prostu braku otwartosci na inne od swojego spojrzenie, inne odczuwanie. MOzna oczywiscie wytknac cos, mozna skrytykowac, zasugerowac ewentualne zmiany, ale co Ci daje uprawnienia do osadzania stopnia autentycznosci tego wiersza? Bo tak czules? Ze jest sztuczny? Ze jest przypadkowy? Wiersz jest kompletny, prawdziwy i nieprzypadkowy. Kto w nim cos dostrzeze - napewno zyska, kto nie - tez zrozumiem. Ale troche szacunku dla tworczosci innych i troche elastycznosci w podejsciu do poezji. Jestes tak powazny, ze az dziw bierze, ze chcialo Ci sie komentowac tak "banalna" tworczosc. A, jeszcze jedno - nie bede nikomu podpowiadac jak interpretowac moj wiersz, w tym cala zabawa, ale powiem tylko, ze niektorym najwyrazniej przekora i ironia nie leza.
Pozdrawiam, szczegolnie tych, ktorych stac na tzw. "KONSTRUKTYWNA krytyke".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



We Pan/Pani co?
większośc nowych na portalu broni się jak Pan/Pani.
przy czym jednak po pierwsze:
1 wiersz sam winien się bronić
2 konkrene argumenty z Pana/Pani strony proszę

ja na podstawie tekstu udowodniłem nieprzemyślanie i to, że tekst był bardziej dziełem przypadku niż umiejętności Autora. Pozdrawiam
Opublikowano

witam:)

po pierwsze : po co wielkie litery?

"Chciałam być ponad tym, więc stanęłam na pewności siebie
Niestety okazało się, że miała wyłamane nóżki"

pewność siebie miała wyłamane nóżki? jeśli tak to drugi wers odnośi się do pierwszego i wielka litera na poczatku jest nieuzasadniona, wprowadza odbiorcę błąd. dalej jest podobnie.


"Pętla szarej rzeczywistości zacisnęła się na mojej szyi,
Wokół moich pragnień
Fala wstydu zalała moje ciało"

po drugie: nie za dużo tych mojej, moich , moje? ile można....?

po trzecie:skoro peelka umarła rano, to jak mogła później stanąc na pewności siebie (a może postawiła na pewność siebie, byłoby bardziej gramatycznie)?


dalej jest strasznie banalnie, bez metafor...przegadany...ale możnaby coś z tego wykrzesac (chyba)

pozdr. ciepło
agnes

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale moderatorzy nie muszą argumentować przeniesienia wiersza....kiedyś tak było. nie sprawdziło się, bo prowadziło do zbędnych dyskusji.....zresztą, nie pamietam dokladnie;)


pozdr. ciepło
a

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...