Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Osunęłaś się skonana w twardość starego fotela
samej nie wiedzieć kiedy snem dziurawym się otuliłaś
szorstki on jest i drapiący, zimny i męczący
koszmary zajadłe wielkimi dziurami wlatują
Ten co zawsze był Ci spokojem i ukojeniem
dziś mroźny pot na czoło zorane przedwcześnie
od trosk i zmartwień zszarzałe przywołał jakoś nagle
Co chwile się zrywasz, słuch ze strachem wytężasz
z drugiego pokoju, czy równy oddech dosłyszysz
Towarzysz Twój i podpora, z chorobą się zmaga
Nocy tych masz już tuzin, a będą ich kopy.
Usiadłaś, ręka ci sama opadła a głowa
na pierś nierównym oddechem wznoszoną skłoniła
Nagle coś zadudniło, w panice się zrywasz
ale oddech jego równy. To tylko woda z kranu kapnęła.
I znowu fotel,
(a może wody mu trzeba
koc poprawię, sprawdzę kroplówkę
lek trzeba podać i cos do jedzenia)
Tak noc następna spada Ci kamieniem młyńskim z serca
Jeszcze ołów świtu i już brak radości o poranku
Na obczyźnie jesteś a tam jest najtrudniej
bez bliskich pomocy brać za bary diabła
Nie damy Ci wiele, bo mniej niż Ty mamy
Przytul się do nas i wypłacz bez wstydu
Dłonie choć włożymy na skołatane Twe skronie
Może wiara w dobro czasu na Ciebie z nas spłynie.

Opublikowano

fakt, że może wyszedł by stąd piękny kawałeczek prozy....jednak tak też jest dobrze....wyczuwa się fragmentami pewien rytm..no niei wiem, mnie najbardziej treść pochłonęła i już nad formą wiecej nie myślałam.
Wzruszyłam się szczerze mówiąc(pisząc..) czytając to....opisy są tak szczegółowe że z łatwością da sie wyobrazić sobie tę sytuację...a to jest takie smutne......
Miła jest ta delikatna nutka optymizmu na końcu, bardzo potrzebna chyba wszędzie i wszystkim.

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Podziękowania za komentarze. W sumie Oyey ma troche racji (chociaz forma w jakiej to mowi nie pasuje mi, ale to inna bajka), gdyż nie aż bardzo odbiega to co jest w wierszu od zawartosci-formy witryny. No, może mniej poszarpane. troche inaczej pisze. Oyey, tylko nie pomyśl że to wycieczki osobiste! Ale i Natalia też ma rację i to chyba więcej. Jest to prawdziwy, niestey, przypadek. Jednak dziękuję Wam obojgu za to, ze poświęciliście mi swój czas. :)
Nokata

Opublikowano

Nie odważyłbym się powiedzieć, że jest to proza. (czy tam nawet fragmenty - "prozujesz" etc.)

Muszę Ci się przyznać, że zwróciłem tylko uwagę na techniczną stronę - nie mam sił teraz, czytać wiersza, zapisanego w takiej formie. Może później...coś subiektywnego napiszę.
[sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 02-10-2003 23:13.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...