Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
degatoja

degatoja

Gdy za oknem pada deszcz,

piszę wiersze o zapachu jesieni.

 

Życie znów prosi do tańca,

a ja wciąż nie umiem tańczyć.

 

W tłumie tamtych ludzi

zawsze czułem się jak Stańczyk.

 

Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa.

Uwielbiam ten klimat goryczy.

 

Nie muszę być miły,

siadam spokojnie

i spuszczam demony ze smyczy.

 

Zawsze lubiłem ten półmrok.

Wiosna rodzi kwiaty,

a ja czekam, aż umrą.

degatoja

degatoja

Gdy za oknem pada deszcz,

piszę wiersze o zapachu jesieni.

Życie znów prosi do tańca,

a ja wciąż nie umiem tańczyć.

W tłumie tamtych ludzi

zawsze czułem się jak Stańczyk.

Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa.

Uwielbiam ten klimat goryczy.

Nie muszę być miły,

siadam spokojnie

i spuszczam demony ze smyczy.

Zawsze lubiłem ten półmrok.

Wiosna rodzi kwiaty,

a ja czekam, aż umrą.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...