Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mama z tatą, trącając się łokciami,
Szatkują kapustę do kiszenia na zimę.
Córka gołymi stopami, z chichotem,
W beczce tańcuje na dyskotekowe rytmy.

 

Nadchodzi jesień, robią zapasy na chłody.
Wujek wędzi schaby, balerony, cuda same.
Kręci kiełbasy na metry, bez umiaru żadnego.
Tu salceson, tam kaszanka – jak z PRL-u.

 

Przyprawy dobiera i w gary układa.
Ciocia Maja, rozwiedziona z Guciem,
Łezkę puszczając z oka smutnego,
Mak uciera na ciacho przepyszne.

 

Para bucha pod sufit, plątanina, krzyki,
Po piętach się kaleczą, palce rozdeptują;
Jedno klnie, drugie przeprasza na klęczkach.
Pies zwąchał kęs smakowity na stole,

 

Jęzor wywalił i łuuu – wyje wniebogłosy.
Przy piecu chlebowym, rozgrzanym,
Romek, lekko przypudrowany mąką,
Nadzór baczny trzyma, a piec czujny

 

Nad Romkiem podchmielonym.
Taka to piekarska komitywa.
W tym rwetesie, w tej bieganinie
Za własnym cieniem i ogonem,

 

Łomot od drzwi słychać, łubudu!
Ki czort? – pada pytanie gospodarza domu.
„Listonosz Maciek, dobre wieści przynoszę”
Azor, bierz go, kapusia, bimber wyniuchał.

 

Nagle coś zamarło, nikt się nie spieszy, bezruch.
Nawet zegar zawiesił wskazówki na kołku.
W kuchni, pachnącej jeszcze wiejskim jadłem,
Czas utknął w kadrze, a projektor zgasł…

 

 

Opublikowano

Kiedyś, to były czasy!

Często zdarza się tak, że wspomnienia wydają się barwniejsze od teraźniejszości. Choć nie zawsze człowiek lubi do nich wracać, lecz na szczęście Twój wiersz, jak album rodzinny, nie kłamie, nie koloryzuje, ale się uśmiecha.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...