Wypisałam sie z jesieni,
jednym słowem, zdaniem jednym
i nie poddam się nostalgiom,
przykrym deszczom, chmurom wrednym.
Wypisałam się, bo mogłam
orzeczeniem, wiecznym piórem
już niestraszny mi listopad,
lipiec za mną stoi murem.
Wypisałam się z jesieni
niepotrzebne mi kocyki,
chociaż ona za mną gania,
śmieję się, robiąc uniki.
Wypisałam się zielenią
co mi lato w oczy wkłada
cnotą serca, ciepłem duszy,
jesień ciosów mi nie zada.
Wypisałam się, a niech tam
cały wszechświat w niej utonie,
miłym słowem tkam październik
i ogrzewam cudze dłonie.
Dobrą radę dziś dam wszystkim,
jeśli nie chcesz się zjesienić,
to się wypisz, daje słowo
masz moc by ją w wiosnę zmienić !