Muzykanci grają i śpiewają.
Chwile uniesień miewają.
Odwiedzili krain wiele.
Byli w niebie, czyśćcu, piekle…
Grają na „fujarce, trąbce, lirze”.
Czyli dzięki : świerszczom, ptakom, wietrze…
Zagrają na moim weselu – gorąco wierzę !
Muzykanci grają i śpiewają.
Chwile uniesień miewają.
Odwiedzili krain wiele.
Byli w niebie, czyśćcu, piekle…
Grają na „fujarce, trąbce, lirze”.
Czyli dzięki : świerszczom, ptakom, wietrze…
Zagrają na moim weselu – gorąco wierzę !
Muzykanci grają i śpiewają.
Chwile uniesień miewają.
Odwiedzili krain wiele.
Byli w niebie, czyśćcu, piekle…
Grają na „fujarce, trąbce, lirze”.
Czyli dzięki : świerszczy, ptakom, wietrze…
Zagrają na moim weselu – gorąco wierzę !
słuchajcie wszyscy
i wszem i wobec
chciałby lecz wstydzę się
dla niej napiszę
jak napisałem swój pierwszy wiersz
chce lekko
bez murów i twierdz
tak jak trzmiel krąży
przy kwiatu kielichu
i wgłębić się chce
byłem i jestem
i ona była
i kwiat tu
swój pozostawiła
podlewałem
a on rósł
jej ciągle mało
aż
nic nie zostało
teraz na brzegu morza
dziecko bawiące się w piasku
stawia zamki
a w błękitno -zielonym
płaszczyku wiaderka
ziarenka piasku
tajemniczo błyszczą się przy sobie
wiem, powiedziała i odeszła do niego