Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Moi bogowie nie sięgają absolutu
swoimi przykrótkimi rączkami, 
w sam raz do zabawy w piekło - niebo.
Ze szczególnym uwzględnieniem
tego pierwszego.

 

Z wysokości siódmego (to nie jest ciąg
przyczynowo - skutkowy) piętra obserwuję
ludzi oprószonych codziennością.
Obojętnie mijają przejścia pomiędzy
stanami istnienia. Miasto nabrzmiewa

 

głosami umarłych. Świadczą o ciemnych
zaułkach i nieciągłościach bram i klatek,
gdzie lepiej wchodzić z zaciśniętymi
pięściami powiek.

 

Niekoniecznie na kolanach wznoszę modły
do jeszcze nieistniejących i już nienazwanych
twórców rzeczywistości. Zastanej i odciśniętej
na wargach pokalanych grzechem życia.

 

Z dużym prawdopodobieństwem — pierworodnym.
 

Opublikowano

Dzień dobry, Marcinie. Tak, masz rację, miasto potrafi być dantejską maszynerią. Czasem można czuć wyobcowanie, zwłaszcza jeśli chodzi o przestrzeń. Mnie na przykład przytłacza wielkomiejski monumentalizm - wolę małe miasteczka, niskie budynki, zieleń... 

miłego dnia :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...