Błąkam się wśród regałów, dłubiąc w nosie,
„W poszukiwaniu straconego czasu”
„Winnetou” do nogawki się uczepił:
Weź mnie, czytelniku! – skamle, jęczy.
A kysz! – potrząsam nogą, do wigwamu!
„Nasza szkapa” kopytem w bok mnie dźgnęła.
Za co? pilnym byłem uczniem, trójki miałem.
„Quo vadis”, chamie obolały, zabłądziłeś?
Chuchnął w ucho mi Heniek Sienkiewicz:
Tu trylogię bierz na klatę! pisz wypracowanie
O, kryminały – znajdę krwawą jatkę i posokę
Łby ucięte, stosy trupów, cała półka zbrodni.
Co tu wybrać? trwogą zieje i horrorem
Tak! tu najbardziej wyświechtana jest okładka,
Odciski tłuste po mordercy, kartki naderwane.
Trop właściwy – „Zbrodnia i kara” – cudnie.
W innym dziale „Szklane domy”…
E, poradnik dla działkowca amatora.
O, przepraszam, nie poznałem – „Pan Tadeusz”?
Witaj, brachu, kopę lat! miód wypity?
Nie widziałeś gdzieś tu Konopnickiej?
Randkę mamy, co? przed „Zbójcami” nogę dała?
„Szewcy”? – nie, dziękuję, buty jeszcze całe.
„Klub Pickwicka” – zaproszenie na imprezę?
Będzie „Tango”, głośne, huczne – no to w tany.
„Kamienie na szaniec” spadły mi na stopę – rumor wielki.
Ćśś!, kultury trochę – „Antygona” za ucho ciągnie.
Pani w okularach wielkich jak koła od roweru
„Encyklopedią powszechną” w łeb zdzieliła,
Drze się, rwie perukę, wymachuje, pod sufit rzuca,
Kopa w zadek daje, drzwiami jak nie trzaśnie:
Nie wracaj tu! co za „Dziady”, „Zemsta” jakaś...