Pań Fiutto z Radomskiej znów psioczy;
od dawna w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja... tam wszakże nie zboczy.
Pań Fiutto z Radomskiej znów psioczy;
od dawna w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja... tam wszakże nie zboczy.
Pań Fiutto z Radomskiej znów psioczy;
od dawna w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja tam wszakże nie zboczy.
Pań Fiutek z Radomskiej znów psioczy;
od dawna w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja tam wszakże nie zboczy.
Pań Fiutek z Radomskiej znów psioczy;
on bowiem w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja tam wszakże nie zboczy.
Pań Fiutek z Radomskiej znów psioczy;
on bowiem w żołądku ma oczy.
Dzieląc świat przez pół
spada wzrokiem w dół.
Myśl moja tam wszakże nie zboczy.
Odgłos mechaniczny,
czy las muzyczny…?
Przez duszę przebiegł
prąd elektryczny!