Przestałam je lubić, gdy odkryłam, że wyrzucają własne pisklęta z gniazd.
Wiem, że natura bywa okrutna i że w tej brutalności jest ukryty sens.
Mimo wszystko straciłam serce do bocianów.
A sikorki, to i owszem.
I kosy, przepięknie śpiewają.
@Tymek Haczka
przyszedłeś tutaj ogrzać się ciepłem mojego wiersza.
można tak.
ale żeby dyskutować o warsztacie poetyckim trzeba mieć jakieś o tym pojęcie.
tobie wychodzi to słabo.
w twoim komentarzu znów więcej jest ogólników niż realnej analizy tekstu.
piszesz o „szumie”, „nadmiarze”, „fajerwerkach”, jednak ani razu nie wskazujesz konkretnego fragmentu, który rzekomo miałby podcinać własny efekt.
to istotne: krytyka warsztatowa zaczyna się tam, gdzie kończy się operowanie metaforami o metaforach.
mówisz o rzemiośle.
rzemiosło to precyzja: przykład, argument, decyzja interpretacyjna.
to, co proponujesz, pozostaje w sferze deklaracji - powtarzasz znane frazesy o „energii metafor” i „ich znoszeniu się”, ale nie pokazujesz, gdzie i dlaczego miałoby to zachodzić.
w efekcie to właśnie twoja wypowiedź staje się „szumem”, który nie przenosi wartości czytelniczej.
w tmoim tekście obrazy są świadomym wyborem: rytm, repetycja, gęstosć.
w poezji intensywność nie jest wadą - chyba że ktoś założy ją jako wadę z góry.
to nie jest problem poezji, tylko czytelniczego nawyku.
Piszesz, że interesuje cię obraz, który „coś robi”.
zgadza się - mnie również.
rożnica polega na tym, że ja pokazuję, co obrazy robią.
ty natomiast jedynie twierdzisz, że nie robią wystarczająco, nie wskazując gdzie.
to nie jest krytyka, tylko opinia ubrana w ton pewności.
możemy się różnić estetyką - oczywiście.
ale jeśli dyskusja ma dotyczyć rzemiosła, to fundamentem nie powinny być slogany o „nadmiarze”, lecz analiza.
bez niej twoje uwagi pozostają bardziej komentarzem o twoim stylu lektury niż o samym tekście.
konkludując.
twój pierwszy komentarz przyjąłem jako opis wrażenia kogoś kto interesuje się poezją chociaż błądzi w jej rozumieniu.
drugi komentarz jest głupim, nonszalanckim ogólnikiem który nic istotnego nie wnosi do rozmowy a jest powieleniem twojego braku intelektualnego rozumienia slowa pisanego.
@Tymek Haczka
przyszedłeś tutaj ogrzać się ciepłem mojego wiersza.
można tak.
ale żeby dyskutować o warsztacie poetyckim trzeba mieć jakieś o tym pojęcie.
tobie wychodzi to słabo.
w twoim komentarzu znów więcej jest ogólników niż realnej analizy tekstu.
piszesz o „szumie”, „nadmiarze”, „fajerwerkach”, jednak ani razu nie wskazujesz konkretnego fragmentu, który rzekomo miałby podcinać własny efekt.
to istotne: krytyka warsztatowa zaczyna się tam, gdzie kończy się operowanie metaforami o metaforach.
mówisz o rzemiośle.
rzemiosło to precyzja: przykład, argument, decyzja interpretacyjna.
to, co proponujesz, pozostaje w sferze deklaracji - powtarzasz znane frazesy o „energii metafor” i „ich znoszeniu się”, ale nie pokazujesz, gdzie i dlaczego miałoby to zachodzić.
w efekcie to właśnie twoja wypowiedź staje się „szumem”, który nie przenosi wartości czytelniczej.
w tmoim tekście obrazy są świadomym wyborem: rytm, repetycja, gęstosć.
w poezji intensywność nie jest wadą - chyba że ktoś założy ją jako wadę z góry.
to nie jest problem poezji, tylko czytelniczego nawyku.
Piszesz, że interesuje cię obraz, który „coś robi”.
zgadza się - mnie również.
rożnica polega na tym, że ja pokazuję, co obrazy robią.
ty natomiast jedynie twierdzisz, że nie robią wystarczająco, nie wskazując gdzie.
to nie jest krytyka, tylko opinia ubrana w ton pewności.
możemy się różnić estetyką - oczywiście.
ale jeśli dyskusja ma dotyczyć rzemiosła, to fundamentem nie powinny być slogany o „nadmiarze”, lecz analiza.
bez niej twoje uwagi pozostają bardziej komentarzem o twoim stylu lektury niż o samym tekście.
konkludując.
twój pierwszy komentarz przyjąłem jako opis wrażenia kogoś kto interesuje się poezją chociaż błądzi w jej rozumieniu.
drugi komentarz jest głupim, nonszalanckim ogólnikiem który nic istotnego nie wnosi do rozmowy a jest powieleniem twojego braku intelektualnego rozumienia slowa pisanego.
@Simon Tracy @Simon Tracy boo ja lubię czasami stawiać sprawy na ostrzu noża
I moje wiersze też czasami bardzo kategorycznie kończę
Dziękuję pięknie za czytanie
Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
@KOBIETA bardzo dziękuję
Miło że wiersz zatrzymał
@Amber lubię sikorki chociaż wolę jaskółki a już najbardziej to chyba bociany
Jakoś tak ostatnimi laty jestem bliżej natury
Pozdrawiam Bursztynowa dziewczyno