Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

*** (pustka peronu)


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

biorę się za dłuższą formę, tzn. tanka, trochę będzie nowych, trochę będę uzupełniał stare haiku o dodatkowe wersy

II.

pustka peronu
jakby wszystko uciekło
z wyjątkiem dworca

tylko kropki w zegarze
wskazują że płynie czas

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Chodziło o wieloznaczność , bo i światło i ciemność, tym są rzucając cienie w zależności od kąta, od swej pozycji. Dzięki za ślad lektury:) @tie-break

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja też, ale temat ciężki jest, stąd ich tyle:) dzięki za wizytę:)
    • Dziś znalazłam w kuchni, pod szafką, kawałek stłuczonego słoika. Ręce nie zadrżały. A one pamiętają … zbieranie roztrzaskanego talerza po kłótni, w milczeniu, w bezsilności. Dziś na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Ten kawałek szkła nie zrani małej rączki, która szukałaby pod szafką piłki. To był słoik z cukierkami, który wyciagniety w radosnym pośpiechu rozsypał się po całej kuchni. Dłonie pamiętają. Serce, wdzięczne, wyciągnęło rękę do pojednania z przeszłością.
    • @infelia dziekuje bardzo za komentarz :) 
    • zajrzał do trumny zaczął się bać bo na jej dnie zobaczył strach potem do piekła ujrzał wstyd który prawdy sie bał   zajrzał do nieba tam istny raj tu nic nikogo nie boli nikt nie musi udawać nie musi usmiechów kraść   zajrzał tu zajrzał tam nauczył się otwierać i zamykać drzwi za którymi różnie bywało raz było miło raz bolało
    • Gdy bierzesz mnie w ramiona, zmieniam się w drzewo. Pod zgrubiałą korą zaczyna płynąć pamięć o wiosennych sokach, a ty zielenisz się we mnie gorącymi pąkami na czubkach wszystkich gałęzi. Przez całe lato proszę - pozwól, by mój cień stał się dla ciebie wierszem, w którym ukryjesz się przed ulewą, upałem albo porywistym wiatrem. Późną nocą zaglądam ostrożnie przez okno do domu, gdzie uciekasz od nadmiaru krzykliwych słów. Przypomnę sobie wówczas, patrząc na ciebie, jak wyglądają śpiące w wyścielonych puchem gniazdach zięby i rudziki. Jesienią najmocniej czuję twój pieszczotliwy dotyk, nawet, a zwłaszcza wtedy, gdy podnosisz z ziemi moje opadłe liście. Zimą pozostanie mi nagość, i po raz pierwszy nie czuję przed tym żadnego lęku.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...