od kiedy dowiedziałeś się
że masz w sobie pasażera na gapę
o słodki boże
jak szybko zacząłeś znikać
w czarnej dziurze własnych ubrań
i prócz tego
ten ślad śliny na poduszce
niczym poświt oddechu
krótkiej frazy
jeszcze by człowiek pożył
jedynie sierpień zielono-złoty
spokojny w tym wszystkim
tuż przed zmrokiem
w czasie burzy zamknął ci oczy
czasami
przychodzisz do mnie w nocy
siadasz na parapecie
przy dzrzewku szczęścia
i szepczesz
ciemność
flirtuje ze światłem