Wydaje mi się, że jeśli chce używać w stosunku do siebie miana "poety" to musze napisać wiersz o pisaniu wierszy, oczywiście przypadkiem.
Ciągle usuwam i piszę na nowo,
Ostatnie zdanie, ostatnie słowo.
Pomysł jest dobry, lecz nie o to chodzi,
Bo pomysłowość kosztuje drogo.
Początek zły, nie czuję nic —
Może tu potrzeba jakichś emocji?
Gdy jest mi dobrze — wodę na pic.
Najlepsze wersy pisane w złości,
I w samotności, i gdy za późno,
lecz czuję, że to może być to.
Chyba ze złości, na ciągły brak weny…
Ostatnie słowa — to jednak „dość”.