Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
wierszyki

wierszyki


białe dzwonki

 

 

Modrzewie na Łysej nas dawno

przerosły — na pogorzelisku

patrzyliśmy w siebie.

Dziś z ciemnego boru nikt chrustu

nie zbierze, a dorodnych jodeł

pnie smucą pod niebem.

 

Wciąż kopcom dla mrówek się w ściółce

przewraca, gdy Madonny ciemna

twarz przegania burze.

Młode całkiem przy tym uśpione

kurhany, z kamieni jak żywo

w ruchomej naturze.

 

Gdy późne wieczory po źródła

i studnie odżywiają pośród

porzuconych cegieł,

w aksamitnych sierściach, strzyc można

uszami, łanie z koźlątkami —

podchodzą po zieleń.

 

A gdy ścichnie łąkom okrzyk i

sokoła, ptakom w naparstnice

białe zmrok zapadnie,

nad wilgoć strumieni po paproć

do czoła i kostur siermiężny,

świetliki się palą.

 

 

 

11.07.25

popr. 12.07

 

 

 

 

 

 

 

 

 

IMG20250710185701.thumb.jpg.392f4c7b124290b6a0a52ef2bb50e190.jpg

 

wierszyki

wierszyki


białe dzwonki

Modrzewie na Łysej nas dawno

przerosły — na pogorzelisku

patrzyliśmy w siebie.

 

Dziś z ciemnego boru nikt chrustu

nie zbierze, a dorodnych jodeł

pnie smucą się w niebie.

 

Wciąż kopcom dla mrówek się w ściółce

przewraca, gdy ciemna Madonny

twarz przegania burze.

 

Całkiem młode przy tym uśpione

kurhany z kamieni jak żywo,

w ruchomej naturze.

 

Gdy późne wieczory po źródła

i studnie odżywiają pośród

martwych śladów cegieł,

 

w aksamitnych sierściach, strzyc można

uszami, łanie z koźlątkami —

podchodzą po zieleń.

 

A gdy ścichnie łąkom okrzyk i

sokoła, ptakom w naparstnice

białe zmrok zapadnie,

 

nad wilgoć strumieni po paproć

do czoła i kostur siermiężny,

świetliki się palą.

 

 

11.07.25

 

 

 

 

 

 

IMG20250710185701.thumb.jpg.392f4c7b124290b6a0a52ef2bb50e190.jpg

 

wierszyki

wierszyki


białe dzwonki

Modrzewie na Łysej nas dawno

przerosły — na pogorzelisku

patrzyliśmy w siebie.

 

Dziś z ciemnego boru nikt chrustu

nie zbierze, a dorodnym jodłom

pnie smucą się w niebie.

 

Wciąż kopcom dla mrówek się w ściółce

przewraca, gdy ciemna Madonny

twarz przegania burze.

 

Całkiem młode przy tym uśpione

kurhany z kamieni jak żywo,

w ruchomej naturze.

 

Gdy późne wieczory po źródła

i studnie odżywiają pośród

śladów pieca z cegieł,

 

w aksamitnych sierściach, strzyc można

uszami, łanie z koźlątkami —

podchodzą po zieleń.

 

A gdy ścichnie łąkom okrzyk i

sokoła, ptakom w naparstnice

białe zmrok zapadnie,

 

nad wilgoć strumieni po paproć

do czoła i kostur siermiężny,

świetliki się palą.

 

 

11.07.25

 

 

 

 

 

 

IMG20250710185701.thumb.jpg.392f4c7b124290b6a0a52ef2bb50e190.jpg

 

wierszyki

wierszyki

Modrzewie na Łysej nas dawno

przerosły — na pogorzelisku

patrzyliśmy w siebie.

 

Dziś z ciemnego boru nikt chrustu

nie zbierze, a dorodnym jodłom

pnie smucą się w niebie.

 

Wciąż kopcom dla mrówek się w ściółce

przewraca, gdy ciemna Madonny

twarz przegania burze.

 

Całkiem młode przy tym uśpione

kurhany z kamieni jak żywo,

w ruchomej naturze.

 

Gdy późne wieczory po źródła

i studnie odżywiają pośród

śladów pieca z cegieł,

 

w aksamitnych sierściach, strzyc można

uszami, łanie z koźlątkami —

podchodzą po zieleń.

 

A gdy ścichnie łąkom okrzyk i

sokoła, ptakom w naparstnice

białe zmrok zapadnie,

 

nad wilgoć strumieni po paproć

do czoła i kostur siermiężny,

świetliki się palą.

 

 

11.07.25

 

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...