rety (dzisiaj o prawdzie?!)
ledwie przeciska się drążąc
korytarz
czasem jest ślepy
wtedy się cofa
próbuje znowu
nie myśl że kona
o wielu podobnych
nikt nawet nie wspomni
brudny spragniony
jak udręczony
na wszelkie możliwe nadludzkie
sposoby
przeciska prawdę
sok prawdy z trudem
na kopcu inni przejmują
stery
zyskują aplauz
nimb bohaterów
glorię geniuszu im
ogień zawleczył
po pro metejsku
po piełuszkowym
góry co kontur
tracą na stałe
scalają z szarem