Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 przeczytałam ten tekst i jestem nieco zniechęcona, bo : choroba, przemęczenie bodźcami, niecierpliwość względem własnej, utrudniającej życie  nadwrażliwości/ obciążenia - to jedno, ale traktowanie drugiego, oskarżanie go o celowość działań i imputowanie mu złych intencji - to problem chorego PL- a i jego kultury osobistej.

Postrzeganie cudzych działań, całkowicie normalnych przez filtr własnego poczucia skrzywdzenia, skutkuje rozgoryczeniem i chęcią odwetu i chcę się zapytać jakim prawem? - inni mają być traktowani jak zło z powodu osobistych problemów PL -a ?
Co robi on sam, żeby naświetlić swoją sytuację i kulturalnie poprosić i „ wyhamowanie”? ( tak, kiedyś może być „ za dużo”…)
Może nie wykonał pracy nad bliskimi i się zżyma, bo to jest łatwiejsze niż uświadamianie problemu i objęcie strategii - słowem emocje górą, zamiast nauki?

Tutaj głównym problemem  jest brak komunikacji, bo w tekście nie jest wspomniany żaden zdrowy meldunek, sygnał do świata zewnętrznego… przepraszam, ale tak się ludzi nie wychowa i w niczym nie będzie postępu lecz to pierwszy krok aby innych znienawidzić…

Ale jeśli Autor chciał pokazać całkowitą „ nieprzystawalność” tych dwóch światów, ( pomimo jakiejś pracy wykonanej w tle ) , to to się udało. 
 

pozdr.

 

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 … rozumiem, ale w złości i chorobie tak szybko „ staczamy” się w odbiorze drugiego, czyniąc z Bogu ducha winnych „

normalsów”- agresorów; zawsze będę się zastanawiała czy to uprawnione, czy czegoś nie brakło ( zdrowych, pełnych poszanowania komunikatów), ale to może moja chrześcijańska ciągota, by z bliźnim się zabliźnić… ale fakt, że żaden czytelnik pomimo nawet ogromnej empatii, nie wskoczy w buty chorego, po to m.in. jest potrzebne w życiu cierpienie, aby choć w namiastce spuścić z roszczeniowości wobec życia… pozdrawiam.

Opublikowano

@viola arvensis Tak, przeciążenie sensoryczne to bardzo duży problem dla osób w spektrum. Ciężko się pozbierać. Potrzebny jest najlepiej ciemny i przytulny pokój, a do tego cichy. 

 

@Dagna Po pierwsze, nie jestem na nic chory. Po drugie, jak tytuł zapewne sugeruje, tekst prezentuje przeciążenie sensoryczne w spektrum autyzmu, a to jest stan, w którym naprawdę bardzo ciężko pozbierać myśli, bo człowiek odczuwa np. jak każde kliknięcie myszki rozsadza głowę. Świat wtedy przytłacza i potrzeba dużo spokoju, by wrócić do równowagi. Nikogo o nic nie oskarżam, a że świat coraz bardziej się rozpędza i jest coraz bardziej głośny, to owszem, jest nie do zniesienia i jak zawsze mi to przeszkadzało i pisałem o tym, tak pisać nie przestanę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :)
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...