Parkowanie
Wysiadam! Natłok myśli zaraz mnie zamęczy,
Bo ileż to już razy można sprawdzać pojazd?
Czy wszystko pogaszone? Szyby, bieg i ręczny?
Zrobione, jednakowoż ciągle słychać szepty,
Jak gdyby coś na czterech ożyć miało kołach.
Niepokój bierze górę. Wkrótce mnie zamęczy.
A może, tak po prostu, skołatane nerwy,
Stworzyły pod podwoziem złośliwego stwora?
Nieważne. Jeszcze tylko szyby, bieg i ręczny.
Tak patrzę na hamulec ładnie zaciągnięty,
I myślę sobie: dosyć! Czas ten lęk pokonać,
Bo przecież lada moment krzykiem mnie zamęczy.
Udało się! Sukcesu błogi czuję dreszczyk;
Jak dobrze i cudownie, kończy się niewola…
Czekajcie, zapomniałem. Szyby, bieg i ręczny!
No dalej, wracaj proszę, dla pewności zerknij;
Samochód na parkingu coraz głośniej woła,
Więc zanim całkowicie krzykiem mnie zamęczy,
Podejdę, by zobaczyć szyby, bieg i ręczny.
---