Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)


 

A w sobie czuję jak zło szaleje 

ty swoją ręką wyciszasz burzę 

jak mnie odnowisz jak się uśmiechniesz 

jak krzepę moją słowami dusisz.

 

Ty mówisz czule czy jeszcze kochasz? 

ty zapach wiosny zostawiasz w domu 

i kiedy walczę z kosmicznym cieniem 

ty na ogrodzie dopieszczasz róże.

 

I choćbym spojrzał wzrokiem gromowym 

głosem potwornym skały bym zruszył

ty zwykle powiesz w swoim sposobie 

że nie ma o co kopii dziś kruszyć.

 

I choć nie jesteś mocarką świata 

i głupi słoik jest ci przeszkodą 

żeńską dobrocią potrafisz wzruszyć 

i świat przesłonić swoją osobą. 

 

To u mnie proch jest ciągle pod nosem

i gdybym nie miał ciebie pod ręką

mógłbym ogłosić całej planecie

że już nie jestem małym ciemięgą.

 

A tak zabierasz mnie w podróż długą

czule tłumaczysz cierpliwie pieścisz

i ja się staję prosty w obsłudze

a dron mój krąży w spodniach zapiętych.
 

 

Edytowane przez Robert Witold Gorzkowski (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wielka mądrość  wiedzę i doświadczenia w tym wierszu znalazłem. One łagodzą, umieją wzruszyć i nas uszczęśliwić. No i ta wisienka w puencie, czyli o tym krążącym dronie:). Pozdrawiam i gratuluję treści i formy. Brawo Robercie. 

Opublikowano

@Robert Witold GorzkowskiNo bo (podobno) faceci dojrzewają do trzeciego roku życia, a potem już tylko rosną.

W roli echa do wiersza - nieśmiertelna piosenka (cytat):

 

Tęgi chłop, co swą ręką łamie sztaby
względem baby
jest tak jak to dziecko
całkiem słaby. -
J. Nel. Ach te baby

 

Ad. polityka.

Są wyjątki. np. caryca Katarzyna, Kim Jo Dzong, albo z naszego podwórka Krwawa Luna.
 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie jestem pewien, czy nie wyglądałby dokładnie tak samo. Po pierwsze, do władzy zawsze dążą jednostki o określonych cechach charakteru. Po drugie każda władza demoralizuje. Po trzecie nie znasz mentalności kobiet? Jedna drugą utopi w łyżce wody z powodu jakiegoś np. fatałaszka, niewiernego faceta, a działają wtedy perfidniej i za plecami. Seksmisję oglądałeś? Wiadomo, że to antyutopia, ale przecież i tu mamy te same zjawiska, co w patriarchacie - podkładanie świń, zawiść, narcyzm, chore ambicje, manipulacje, kłamstwa, zapędy dyktatorskie. A co wyczyniają feministki na ulicach (te spod znaku błyskawicy, kiedyś mieliśmy Marsze Szmat)? Pierwszą rzeczą, którą by zrobiły (przypuszczam), to zalegalizowałyby morderstwo nienarodzonych dzieci, a to już wystarczyłoby, żeby ten świat rządzony wyłącznie przez kobiety był równie nieakceptowalny.

Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, to tworzyć mechanizmy, dzięki którym prawo jest maksymalnie głupotoodporne i minimalizuje ryzyko dojścia do władzy różnym popaprańcom. Kryterium płci nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

Edytowane przez Naram-sin (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...