Czas tyka,
czas umyka
W tej pozornej ciszy
coś, jakiś dźwięk,
pewna jasność
rośnie w siłę
Siła? Moc? Prawda?
Czy mogą zginąć?
Czy, skoro nie doszło
do wyładowania?...
Czy dojdzie do niego ponownie?
Czy wśród zgliszczy
porozrzucanych myśli,
ziemia się zatrzęsie, by
znów skupić je i poskładać?
Czy zawieje wiatr,
który nada im kierunek,
tak, by spotkały się w środku
oka cyklonu?
I czy znów zapanuje wielkie ciepło,
gdy uderzą one w ziemie?
Czy grzybobranie w końcu się rozpocznie?
Czy z nieba nadejdą miriady aniołów,
by wspomóc ten dzień, objawić
potęgę swoją..
Czy serca znów rozszarpie wicher,
w gorącym, topiącym stal zarze
siarki, ognia i oślepiającym blasku?
Czas tyka..
Czas umyka..
W końcu przyszedł czas by oddać
należności..
Zaległości w bankach naszych serc,
które przez banki cudzych wyzyskane zostały
wyssane tak, by zmusić nas do katorżniczej pracy.
Wśród oszustw, czarów, lęków, niewierności,
odnaleźliśmy siebie, stawiając ostateczny warunek,
by to, co widoczne stało się tym, co niewidoczne..
Napięcie rośnie, a dzień ma się ku końcowi
Czas tyka...
Czas umyka...
Nasłuchuję..
@Robert Witold Gorzkowski
Niech pan wejdzie na mój profil i te historyczne perełki wymieni tutaj w taki sposób: tytuł i liczba czytań - wszystkie moje historyczne perełki przekraczają dwa tysiące czytań, a niektóre jeszcze mają zielony nagłówek: utwór został doceniony przez czytelników, jak widać - mało pan wie...
Łukasz Jasiński