Na okładce płyty króluje czarna, magiczna kobieta w wyzwolonej, nonszalanckiej pozie. Obok niej szybuje kobiecy anioł (czerwony?) na brazylijsko kubańskim bębnie timba… Lecz czarna, magiczna kobieta wydaje się być niewzruszona. Ona, bowiem jest tutaj władczynią… „Abraxas”, to drugi album studyjny z 1970 roku amerykańskiej grupy muzycznej założonej przez Carlosa Santanę. Zespół powstał w 1966 roku w San Francisco. I trzeba powiedzieć, że to prawdziwy wulkan ekspresji. To mieszanka rozmaitych stylów od rocka latynoskiego poprzez rock psychodeliczny, jazz-rock, blues-rock i fusion. Mnogość perkusjonaliów przyprawia o dreszcze. Salsa, latynoskie rytmy i amorficzny klimat albumu mogą być na początku zbyt trudne w odbiorze dla kogoś, kto nie zetknął się do tej pory z muzyką tego zespołu. Są tutaj i zbiorowe partie wokalne i wszechobecny pulsujący rytm. Latynoskie rytmy połączone z jazz-rockiem muszą powodować mieszankę wybuchową. Ponadto ciągłe zmiany tempa i nastroju mogą doprowadzać do nieco psychodelicznych czy wręcz schizofrenicznych skojarzeń. Pomimo wrażenia totalnego chaosu, wszystko tutaj współbrzmi i współgra. Z wichury, z fruwających liści, drobinek piasku… wyłania się DZIEŁO.
(Włodzimierz Zastawniak, 2025-05-23)
Skład: Carlos Santana – gitara, wokal, produkcja, Michael Shrieve - perkusja, José Chepitó Areas – instr. perkusyjne, Gregg Rolie – instr, klawiszowe, dalszy wokal, David Brown – gitara basowa, Mike Carabello – instr. perkusyjne, Alberto Gianquinto – fortepian, Rico Reyes – instr. perkusyjne,
*
Abraxas
---------
Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…
Podchodzi do mnie wolnym, kocim krokiem…
Naga, o szerokich biodrach, kusząca wszystkimi zmysłami…
W jej oczach pełgają płomienie…
Długie włosy rozgarnia wiatr…
… odsłania, co chwila obfite piersi…
Ognisko wypluwa
trzaskające iskry…
… stajemy na wprost siebie…
Bezwstydni
i chciwi…
… pożądający,
rozpaleni…
… mając taką biel wywróconych oczu!
…
Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…
Trzaskają wypluwane iskry…
… błyszczy od potu hebanowa skóra…
Na sklepieniu groty
rozedrgane cienie,
narkotyczny sen…
Drżące, rozpalone,
wyginające się ciała…
… dyszące ze zmęczenia ciała…
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25)