Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

w czasie powodzi woda wylewa się z koryt
przemieszcza między dopływami
na dnie osiada wilgotną gliną
pełną grud i nierówności

Anna najstarsza z sióstr dzieli chlebem jak hostią
z namaszczeniem kładąc na językach małe kawałeczki
brzegiem dłoni strąca okruszki

spójrz
w powietrzu tyle skrzydeł
łomoczą o zielone gałązki leszczyny
złamane na pół życie
niczym sczerstwiała piętka

w rejkach przegniłe ziemniaki
zbyt mocno odsłonięte przed zimnem
słomkowym paltem otulone młode pędy
tylko wypalony krąg ogniska
świadczy o tym że iskrzyło

Edytowane przez Gosława (wyświetl historię edycji)
  • Gosława zmienił(a) tytuł na ...
Opublikowano

A może warto docenić to, że iskrzyło? Zachować jako piękne wspomnienie

i otworzyć się na nowe?

Niestety życie i jego składowe są nietrwałe, sama niejednokrotnie nad tym ubolewam

i staram się (w miarę możliwości) to co dobre - utrwalać. 

 

Poza tym - ulotność życia ma też swój urok i warto pamiętać, że przemija również wszystko to, co złe. 

Abstrahując jednak od tych moich rozkmin - wiersz piękny, klimatyczny, lubię ten styl :)

 

A i jeszcze jedno (zanim zapomnę, bo pamięć ludzka - a przynajmniej moja na pewno - też ulotna :))

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czy nie lepiej sczerstwiała

 

Pozdrawiam 

 

Deo

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiesz, kto miał barwną młodość, to miał. Ja bym grosza nie dał za powrót do tamtych czasów. Kojarzą mi się z bólem i cierpieniem. Teraz nie jest wcale lepiej. 
    • Kiedy spod kontusza ukradkiem spozieram Kiedy wzrokiem błądzę i omamy miewam Twoje kształty kuszą członki rozpalone  Po mym czole płyną krople rozsierdzone.   Karabelę trzymam jeszcze chodzi cała  Nie tak dawno przecież siekała Moskala  Wobec kocich wdzięków martwa w pochwie leży  A pchała i cięła wielu sławnych męży.    Ty potrafisz czule chustę ofiarować  Nią na moim ciele miłość rozplanować  Gorejące strofy pod powałą składam Pójdą w honor czyny a w ruchach ogłada.   Gdzie pasieki zapach kłębi się pod strzechą  Gdzie bydlątka młode kopytkami krzeszą  Mościsz sobą gniazdko turlasz się po zbożach  Stoję jak ten ciołek przy wieczornych zorzach.    Znów radując oczy skubię frędzle pasa  Jakaś niemoc trzyma postacią przestrasza  Podjąłem wyzwanie i zwiewną zasłonkę  Spuściłem na ziemię na kwitnącą łąkę.     Dech już nie zapiera z płuc powietrze zległo  Zimno orzeźwiło rumieńcami spiekło Teraz dłonią gładzisz tak zmęczone ciało  Które kona setnie… Tobie ciągle mało.    Unosisz zasłonę członki tchną spokojem Ciało rozpalone pachnie organ znojem Łatwo nie odpuszczasz na nic marcepany Wstań do walki „bracie”… słyszysz tarabany.
    • @Naram-sin  A to mnie zaskoczyłeś, do głowy by mi nie przyszło, poprawiłam, co racja, to racja. Dziękuję :)
    • jak…  dziesięć przykazań   wyznacza granice  czystej pięknej wolności  w prawie  pozbawionym pychy    dumni w trudnym okresie pokazaliśmy ją Europie    teraz niszczona  brakiem szacunku  na niektórych  koszulkach bryluje   w życiu kaleczona  krwawi    wstyd   5.2024 andrew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...