Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Wakss

Wakss

Gdy tak drążę wśród mojej samotności
Z każdą jej sekundą piękno rozpalam
Gdybym był samotny, kontemplując sens
Wstrzyknąłbym do swej żyły tlenu litr

 

O swych myślach, rozmyślam uparcie
Wartości odtworzyłem w czasze mej
Nie ma w nich boga, ni więzień twórczych
Jest tylko gonitwa, myśli trójbój wieczny

 

Gdybym obracał się wśród ludzi ogółu
Wartości bym tracił, pustkę wciąż czuł
Bez mrugnięcia oka, w nicość bym popadał
Choć kilku mi bliskich los mi zesłał

 

A jednak codziennie wracam z oddaniem
Do mej jedynej, samotności nieodłącznej
W niej płonę, nie usycham z braku tematów
Za ciekawość i ciągłe podważanie, wdzięczny

 

Świadomości dziękuję, jedynej towarzyszce
Która z ciszą tańczy, gdy świat z zewnątrz milknie
Gdybym samotny był, lecz siebie nienawidził
Sznur bym oplótł o żyrandol, potem szyję
 

Wakss

Wakss

Gdy tak drążę wśród mojej samotności 
Z każdą jej sekundą, piękność rozpalam
Gdybym był samotny i kontemplował sens
Wstrzyknął bym do swej żyły tlenu litr 

 

Natomiast o swych myślach rozmyślam 
Wartości odtworzyłem w czasze mej
Brak w nich boga i więzień twórczych 
Jedynie ciągła gonitwa, myśli trójbój

 

Gdybym wśród ludzi ogółu się obracał
W kryzys wartości i pustki co ich brak 
Bym bez oka mgnienia popadał wciąż 
Lecz mimo mych druchów poznanych

 

Codziennie do jedynej miłości mej wracam
Do samotności wielebnej w której płonę 
Nigdy nie usycham z laku tematów
Za ciekawosć trwającą i podważalnictwo 

 

Podziękować mogę wyłącznie świadomości 
Która z braku zewnętrzności, z ciszą tańcuje 
Gdybym był samotny i się nienawidził 
Sznurem bym żyrandol opiął, potem swą szyję 
 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...