Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Alicja_Wysocka Puenta podobna do mojego ostatniego "Przyśnij się znowu". Super! A ten rożek Księżyca przypomniał mi wierszyk, którego pierwsza zwrotka brzmi tak:

 

znowu na rożku Księżyca siedzisz

och nie zaprzeczaj dobrze to wiem

i sobie kiwasz jak małe dzieci

pantofelkami raz w tę raz w tę

 

Pozdrowionka i miłego weekendu życzę, Alicjo z krainy czarów.

Opublikowano

@Alicja_Wysocka Oczywiście, tematów w końcu jest ograniczona ilość i czasami zazębiają się we wklejanych wierszykach.  Ty przeważnie marzysz w krainie czarów, którą bardzo lubię(głównie w Twoim wykonaniu), a ja często wyskakuję do limeryków niezbyt romantycznych, a bywa, że seksistowskich. Ale to taka moja odtrutka na lirykę.

Opublikowano

@andreas  Jesteśmy różni i to jest ciekawe, jakie życie byłoby nudne, gdyby wszyscy byli identyczni. Oglądałam kiedyś film, nie pamiętam tytułu, ale główną rolę grał tam  Eddie  Murphy, był następcą tronu i koniecznie chciano mu znaleźć żonę.

On postanowił, że sam sobie poszuka. Przyprowadzali mu różne piękne panny, więc kiedy zadawał im pytania:

-jakiej słuchasz muzyki?

-takiej jak wasza wysokość.

-jakie lubisz potrawy?

-takie ja wasza wysokość

-jakie lubisz kolory?

- takie jak wasza wysokość

 

Jeśli tak miało by być, to lepiej kupić sobie automat i wciskać guziczki wedle życzeń.

Ani z kim się posprzeczać, podyskutować, postawić w kącie, żeby robił co chcesz,

no nieciekawa perspektywa i jaka nudna. :)

Opublikowano

z tej krainy zabieram natychmiast

pełnej zjaw widziadeł i marów

by odgarnąć od wejścia stos liści

i wprowadzić w krainę słów, czarów

 

do niej rzadko zapewne zaglądasz

świata urok ktoś kredką podbarwił

i wygasił płomienie pożądań

subtelnymi wizjami nas mamisz

 

czarem wersów uwodzisz cudownie

ornamentem subtelnej fantazji

każdy sen do końca dopowiesz

kokietujesz czy tyko nas drażnisz
:)))

 

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

kokietuję, uwodzę i mamię

takie słowa spotyka po drodze

moje pióro, więc biorę je sobie

wszystkie chronię i chowam w tłumoczek

 

potem myślę, gdzie, które  nanizać

na sznureczki i żyłki wersowe

i zakładam zwroteczkom na szyję,

żeby mogły wyglądać na drogie

 

Dziękuję Jacku :)

 

 

 

 

 

 

@violetta Ej Ty Fiołku, takie jest znaczenie Twojego imienia, dziękuję i pozdrawiam :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Rafael Marius Budzikom śmierć  :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

wyglądają zwroteczki na drogie

dopowiem że jeszcze bezcenne

ja zaglądam przejść dalej nie mogę

zatrzymują i czytam przyjemnie

 

kombinujesz nizasz zakładasz

jak korali sznur wersów na szyję

o przepraszam za dużo dziś gadam

kończę już pozdrawiam najmilej

:)

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...