Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeden drugiemu w garnki zagląda,

Plotek się wieńce – codziennie plotą,

Łączy się złoto z miedzią i błotem,

Elita zwykle – przegra z hołotą.

 

Małość nad wielkość bujnie wyrasta

Liściem upartym - ostrym i twardym,

A sąsiad sprawdzi z jakiego ciasta

Pieczesz podpłomyk – wśród nocy czarnej.

 

Tym że spaliła pieczeń Kwiatkowska

Lub że Wiśniewska meble ma nowe

Na drugim końcu wioski Piórkowska

Zaprząta swoją – pustawą głowę.

 

W czterech tu ścianach bić i pić można,

Kłamać lub płakać, kląć lub wyklinać,

Byle sąsiadka nie usłyszała,

Rózgami można – wciąż łoić syna.

 

Stare przesądy, mity, obsesje,

Lęki, uprzedzeń pnącza kłujące

Plenią się bujnie za chaty węgłem,

Gdzie nie dochodzi – rozsądku słońce.

 

Wspólne są baśnie, wspólne legendy,

Przed pokolenia – wspólna nieufność,

Wspólna brutalność – z pięścią lub kosą

I wspólna bywa także – bezduszność.

 

A kiedy sąsiad dziecko zarąbał

Siekierą w chacie – czasem tak bywa,

Tylko nie proście tu reporterów!

Rzekła Kowalska – mądra i siwa.

 

Wszak to wieś nasza polska pobożna,

W której się brudów można spodziewać

We wspólnej kadzi – lecz o to chodzi,

Aby na zewnątrz ich – nie wylewać…

Opublikowano

Twój "wiejski" wiersz skojarzył mi się z "miejskim" "Światem według Kiepskich". Lubię oglądać tych przejaskrawionych(a może wcale nie) polskich chamów.

 

Plujmy sobie - Sztaudynger

 

Plujmy sobie nawzajem w kaszę!

To takie polskie, to takie nasze...

 

Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...