@andrew subtelne dostrzeżenie szczegółów otaczającego świata, które często się nam wymyka, tu zaistniało równie pięknie jak ten kwiatuszek
Pozdrawiam serdecznie i świątecznie
Kredens
brzęk tłuczonego-dartego papierpleksiglasu.
przez rozbitą szybę do pokoju wpada,
połyskujący niby łuska karpia
albo lampka na dawno zrąbanej
i zmienionej w choinkę jodełce,
kamień reklamowy.
"Śluzamid, teraz – nowa formuła! jeszcze
skuteczniejsza ochrona przed..." drugi!
przecena zmartwychwstałej legendy PRL:
"wskrzeszony unitra ZRK 121 kasprzak
w unikatowej obudowie koloru seledynowego
– teraz pięćdziesiąt procent taniej
przy zakupie trzech!".
kolejny, z reklamą kolumbijskich krawatów.
następny: promocja
ebooków odkostnionych mechanicznie.
i kamień-ulotka.
Apostolstwo Trzeźwości zaprasza na plenerowy
kiermasz nad brzegiem Tupolewki.
jeszcze jeden. kamulec-plakat.
za dwa tygodnie odbędzie się koncert country.
zagrają Holzklotz i Children of Ceramic Sun.
raczej się nie wybiorę.
łomot. okno przestaje istnieć. kamienie
reklamujące reedycję książeczek dla dzieci
o przygodach Skrzata Flormordka-Moczypyszczka
obracają futryny w kupę plastikowych drzazg.
wychodzę po angielsku, rozebrany do naga,
poszarzały. już prawie nic mi nie trzeba.
poza drogą. byle dalej, ciszej,
byle prościej.
Przed laty siedziałem trochę w Tworkach a później w Branicach. Przerwane na rok studia.
Według dokumentacji medycznej jako zawzięty narkoman któremu pomieszało się we łbie. Ale faktycznie to była ucieczka przed nachalnością komunistycznej bezpieki. Moja ucieczka. Nie byłem w Branicach jedynym uciekinierem z siermiężnego świata Jaruzela.
Poznałem tam ciekawych ludzi.
Dobrze pamiętam pewnego studenta, Piotra. Siadywał on często na schodach przy wejściu do pawilonu i któregoś ranka powiedział do mnie tak:
- Patrz kurwa tam!
-Gdzie kurwa dokładnie? zapytałem.
-Tam kurwa, w niebo, odpowiedział spokojnie,
-A co tam kurwa jest? dopytałem.
-No kurwa przecież ja !
-?????
-No co kurwa, nie widzisz ?
-Tak, tak teraz kurwa widzę.
I wtedy zrozumiałem rzeczywistość w której tkwiłem nie zdając sobie dotychczas z tego sprawy.
Ten szczęściarz przemieszczał się swoim własnym ciałem astralnym po dalekich miejscach wszechświata siedząc na marmurowych, poniemieckich schodach.
Poszedłem do szpitalnego parku na spacer i myślałem sobie tak.
Bandy debili w Cape Canaveral czy na poligonie Bajkonur w dalekim Kazachstanie wysyłają pojazdy w przestrzeń kosmiczną, niedaleką przecież bardzo bo tylko w nasz układ słoneczny. Odn.1
Robią to za cięźką kasę.
A tu, banalny student filozofii leci w sumie przecież osobiście i za frico gdzie chce.
Jeżeli zechce to minie kwazar czy inną czarną dziurę prawie ją muskając własnym JA.
Ale może też lecąc wytwarzać czas i przestrzeń czyli opuszczać nasz wszechświat i lecieć.......aż się boję myśleć dokąd.
To geniusz, pomyślałem.
Więc leżąc na parkowej ławce wywaliłem ciało astralne z własnych trzewi i powiedziałem mu głośno, leć cholero w niebo.
Ale ono poleciało prosto do kuchni szpitalnej za jakimś żarciem, chociaż bardziej pewno po to by mizdrzyć się do bardzo ponętnej kucharki która dawała nam się czasem obmacywać . I nim je ściągnąłem na powrót już stała koło mnie pielęgniarka która zaciągnęła mnie do lekarza.
Ten o coś pytał przyglądając mi się bacznie i w końcu mówi:
-Rusłan, widzę u ciebie chłopcze objawy schizofrenii.
-Katatonicznej ? wyjęczałem.
- No, nie przesadzaj.
- Będziesz się jeszcze z tego chłopcze kiedyś śmiał. I mrugnął porozumiewawczo jednym okiem.
Minęły lata a mnie do śmiechu wcale nie jest. Bo jeżeli moje ciało astralne jest przepustką do lepszego i barwniejszego świata to co ja do cholery jeszcze tutaj robię ?
Odn.1. Dzisiaj Układ Słoneczny opuściły cztery sondy które uzyskały trzecią prędkość kosmiczną. Voyager 1, Voyager 2, oraz dwa Pioniery. 10 i 11. Być może również sonda New Horizons. Pędzą nie wiadomo dokąd i po co, ale pędzą jak cholera. Gdzieś w głąb wszechświata. Do jego końca nigdy nie dolecą bo wrzechświat rozszerza się miliardy razy szybciej niż wynosi ich prędkość.
@jaś