Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
aff

aff


Z tortu/ze snu/gada

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

gada płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Dajcie go — nie rusałkom !

Pięknobrewej i miłej —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Druga wersja:

 

 

Przedostatni przed porucznik 2

Nasze wiosny

 

Wiosna.

Buczy trzmiel radosny

jak śmigłowiec z bliska.

Prawie prosto w oczy.

W krąg ćwierkają ptaki.

Nawet puch zdrapany

tuż pod drzewem — wysechł,

gdy bez głowy — zamilkł.

 

Przedostatni przed porucznik

uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i przeciął na talerzyk

łatwo płaszczyk galaretki:

— Dajcie go — nie rusałkom! —

gada — Pięknobrewej, miłej —

umiejącej snuć serdecznym

palcem perspektywę.

Po dziecięta dla jej objęć,

rodzić, jemu będzie.

Silna, aby przyszłość unieść,

w co złe — niepamiętne.

Szedł będzie wyprostowany,

w dal ciągnąc tobołek,

płochliwy tylko smuteczek

złączy ich oboje.

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go, w zegarze

zaklął czas, mógłbyś przysiąc —

wskazówek w nadmiarze:

— Polub nasze mokre wiosny,

ciągnące się w płaszczach,

chmury niosą się w kapturze.

Uwierz w dzieci, uwierz.

 

 

 

 

aff

aff


Z tortu/ze snu/gada

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

gada płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Dajcie go — nie rusałkom !

Pięknobrewej i miłej —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Druga wersja:

 

 

Przedostatni przed porucznik 2

 

Wiosna.

Buczy trzmiel radosny

jak śmigłowiec z bliska.

Prawie prosto w oczy.

W krąg ćwierkają ptaki.

Nawet puch zdrapany

tuż pod drzewem — wysechł,

gdy bez głowy — zamilkł.

 

Przedostatni przed porucznik

uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i przeciął na talerzyk

łatwo płaszczyk galaretki:

— Dajcie go — nie rusałkom! —

gada — Pięknobrewej, miłej —

umiejącej snuć serdecznym

palcem perspektywę.

Po dziecięta dla jej objęć,

rodzić, jemu będzie.

Silna, aby przyszłość unieść,

w co złe — niepamiętne.

Szedł będzie wyprostowany,

w dal ciągnąc tobołek,

płochliwy tylko smuteczek

złączy ich oboje.

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go, w zegarze

zaklął czas, mógłbyś przysiąc —

wskazówek w nadmiarze:

— Polub nasze mokre wiosny,

ciągnące się w płaszczach,

chmury niosą się w kapturze.

Uwierz w dzieci, uwierz.

 

 

 

 

aff

aff


Z tortu/ze snu/gada

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

gada płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Dajcie go — nie rusałkom !

Pięknobrewej i miłej —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

aff

aff


🙂

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

z tortu płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Dajcie go — nie rusałkom !

Pięknobrewej i miłej —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

aff

aff


🙂

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

ze snu płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Dajcie go — nie rusałkom !

Pięknobrewej i miłej —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

aff

aff

 

*

 

Uciął sobie drzemkę.

Krzepki,

to i łatwo na talerzyk —

ze snu płaszczyk galaretki:

 

*

 

— Weźcie go — nie rusałki !

Piękno brewe i miłe —

umiejącej serdecznym

palcem snuć perspektywę.

 

Po dziecięta dla objęć,

co rodzić, jemu będzie.

Silna, by przyszłość unieść,

w rachunki niepamiętne.

 

By szedł wyprostowany,

ciągnąc życia tobołek,

a płochliwy smuteczek

tylko łączył oboje.

 

*

 

Z poczekalni strzał zabrał

putto go i w zegarze

zaklął czas, aby przysiąc

ze wskazówek w nadmiarze:

 

*

 

— Lubić zwłaszcza mokre wiosny,

aby ciągnąc się w płaszczach,

unieść chmury w kapturze.

 

Dogonimy się, uwierz!

 

„Taka jednostka

może sprostać.”

 

Talerzyk, Raz Dwa, Trzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W tym labiryncie bez wyjścia jest li tylko kolejny level. Przemierzasz alejki i łapiesz trójkąty. Stajesz przed takim i nie wiesz czy zjesz go zaraz, czy to kolejna wypowiedź. Najesz się lub nagadasz w liczbie odpowiedniej i przechodzisz do następnego poziomu. Poziomów zresztą jest podobno nieskończona ilość, co notabene zadania nie ułatwia. I wcale nie sądź, że chodzi o jakość, bo liczy się tylko ilość. Jakieś krwiożercze potworki ciągle ganiają za tobą i jest ich zawsze więcej od ciebie. Są silniejsze. Domorosły i samozwańczy poeta innym pacmanom może tylko doradzić, żeby najedli się po kokardę lub nagadali jak najwięcej bzdur wszelakich. Im (nie wiem twórcom gry?). Im więcej tym lepiej. Im głupiej tym właściwiej. Tutaj nie chodzi ani o ideologię, ani o zasadność, ani o przekonanie. Zresztą nawet nie wiadomo czego i kogo. I czy w ogóle, czego nie ma jak sprawdzić. Kłamstwo jest smaczniejsze niż prawda, a zło ciekawsze od dobra. Już nawet niemiłość kocha i ubóstwia bardziej od miłości. Przelotna miłostka jest trwalsza od problematyczności przewlekłości miłości (jeny co za trud). Zresztą ja naprawdę wolę zapominać, aniżeli przypominać. Chętniej wprowadzę w błąd aniżeli uświadomię. Właściwie nawet (podobno liczy się szczerość w tym jednym, największym nakłamaniu) wolałbym nawet, żeby niniejszy tekst nie przypadł ci do gustu, aniżeli się spodobał. Pyk, pyk, gra taka, tak się ma pacman, zresztą w drodze do społecznie upragnionej AI, którą notabene Amerykanie znów wykorzystają Polaków i nie tylko ich.   Warszawa – Stegny, 22.03.2025r.
    • @Roma Kapitalne, również o starzeniu się...
    • Miło usłyszeć. Staram się. Ważne aby nie stawać w miejscu i pozostać w ciągłym stanie rozwijania się. Pozdrawiam
    • @Starzec A może ja nie wiem czy chciałem, a Ty się urwałaś ;))
    • @Starzec Cóż, ja akurat ogółu nie rozumiem wcale a wcale :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...