nokturn pękającej szklanki –
odbita od podłogi
rozbija czas
flesz!
niedzielna seria pozornie
niedomkniętych gestów
fruwająca firanka
ażurowa
wykrochmalona
nasączona zapachem wiosny
sięga do garnków
i patelni
wrzących życiem równoległym
sito liczy czas w skali wody
krople leniwe
nie chcą kapać wstecz
gdzieś obok radio
łowi głosy-widma
jakieś pianino
brak kuchennego patosu
tylko gorący rosół
fartuch matki fruwa
goni bliki światła po kątach
substancje do chwytania
drobinek kurzu
widzę przez nie
pływające wąsy ojca
ulotność
zostawia posmak
nawet rybie ości
nie były tylko śladem
po posiłku…
za oknem deszcz
słucham radia –
grają Satie
@mariusz ziółkowski :) cieszę się.
Dzięki i również pozdrawiam
@Nata_Kruk :) bywa bywa (różnie...), mimo to bieżymy :)
Dzięki, również pozdrówka
@Rafael Marius ...
Dziękuję
bardzo mi miło że Cię ujęło
@Laura Alszer komplet dla mnie że Cię zatrzymało
@tetu
Każda noc to to, co już za nami... Popiół. Nie chce mówić, że kolejny dzień to nadzieja, ale na pewno coś nowego...