Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Szła dziewczyna bulwarem,

a nasze oczy

się zderzyły.

Stanęły,

Zamurowane.

Niemożliwym było to co się stało, serce runęło.

Czułem, jakby mnie postrzelił Kupidyn!

Oczy do oczu.

zakochany kundel,

Bomba wystrzeliła w środku.

W oczach ogień,

W żyłach huk.

Kundel kochający rozjebunde.

 

Edytowane przez zielarz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@zielarz

Dla mnie ( z naciskiem na mnie) 

Kundel kochający...

Kundel definiuje ? 

Rozjebunde - szczerze słowo mi obce 

Łączy to kundla czy tą którą kundel kocha 

 

Ale chyba za mocno się wczułam - mam tak czasem wiem upierdliwe .

Wiersz ciekawy

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Domysły Monika nie szkodzi haha

Kundel miał definiować mężczyznę bez celu, włóczęgę. Kimś kto goni za dziewczyną bez celu

 

A "rozjebunda" to neologizm od słowa "rozjebać", miało oznaczać wyniszczona dziewczynę.

 

Dziękuję za przeczytanie i cieszy mnie że się podobał :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to coś ten Młodochwat nie rozpoznał Pięknozgrabnej Wyfruwajki, a może to jakieś Smutnoocze było, a on tak brutalnie ją potraktował... ech Smutnowąs jeden, pokpilił tensprawę...

 

Ps. Z tymi neologizmami to taka niebezpieczna sprawa ;)

Opublikowano

@m1234 łoo, to też są neologizmy ale rozjebunda to w sumie mi się wydawało że neologizm mimo że nie znam się za bardzo ale

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

podaje że rozjebunda to Okreslenie kobiety, ktora sie nie szanuje, uprawia seks z kim popadnie, bezwstydnica, majaca rozjebane nogi na lewo i prawo. Czesto mianem rozjebundy okresla sie rowniez kobiete lekkich obyczajow.

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Treść mojego życia.   Na krześle w moim pokoju leżą martwe strony, spisane przez Boga – płakały w nocy. Teraz treść pełna przemocy wyraźnie opuściła niebios bramy.   Treść zaczęła się tam, gdzie wschodzi słońce. Jezus nie uratował oczu granatowego dziecka, bo nie wymodliło się wystarczająco dobrze. Zostawił je na pożarcie wschodnich ludzi. A granat nie poradził sobie – uciekał, jak tylko mógł, potykając się o skutki tragedii, zamknął się za pustynnymi drzwiami.   A teraz, po latach, otworzyłem je znowu, pamiętając dawny bieg wschodniej szkoły. Nie zniosę już wagi mojej głowy. Przewiduję każdy element przyszłości. Wiem, kiedy zaczniesz mnie nienawidzić, i męczę się niezmiennie, bo Jezus konkuruje z Bogiem.   I j*bie mnie to, że spłonę w piekle, bo ratując siebie, zaniedbałem wiarę. A nawet tego nie udało mi się dokonać. Wciąż coś we mnie pęka, kiedy przypominasz mi lata granatu. Ale teraz przynajmniej mam cząstkę woli w sobie.                
    • Szukam cię w jaśminowych kwiatach, rozgrzanych słońcem wczesnego lata, kolorach jak nie z tego świata, tańczących tu chabrach i makach. W smug jutrzni miazmatach jezior tafli ażurowa krata, Ptasi witraż drzewa splata, reliefu rzęs sosny kantatach Sznur chmur jak białe pieluchy, smutki ukryją w leśnym poszumie, utulą dłonie- tak dla otuchy. Czy wietrzny pielgrzym to zrozumie? Obłoki mają dziś z błękitu okruchy, niwa bezkresna lnem szyć nie umie.
    • @Migrena  nie wiem, może to idealistycznie zabrzmi, może trudno i niemożliwie. Czasami trzeba pozwolić komuś odejść. Bo takie jest życie. I być wdzięcznym ( mieć w pamięci to, co było) za wspólny czas, i jednocześnie dać pewność, że w razie czego, pomocy, dobrego słowa- będzie się tuż obok.  Albo można poświęcić, dać komuś życie- podarować cząstkę siebie
    • @Migrena Nie aż takie męki.
    • Nie wiem, dlaczego. Byłem wierny - pachniałem twoimi rękami, znałem każdy cień twojego głosu. W lesie pachniało wolnością. Myślałem: pójdziemy dalej. Ty się odwróciłeś. Drut zasyczał złośliwie - jak wąż. Zostałem sam. Pod drzewem, które nie zna imion. Wyczułem twój ślad w wietrze - jeszcze jeden oddech, jeszcze jeden cud, który nie przyszedł. Świat odsunął się ode mnie jak woda od kamienia, który przestał być potrzebny rzece. Patrzyłem, jak słońce kładzie się na mchu i odpływa - w ciemność nocy. Nie rozumiałem, czemu ziemia jest taka zimna, czemu nie wołasz mnie już po imieniu. Jakby wszystkie liście straciły sens drżenia, a wiatr zapomniał, że istnieje powietrze. Kiedy noc przyszła, słuchałem własnego serca - biło jak kij w blaszanym wiadrze. A we mnie rosła cisza - jak w drzewie, które uczy się oddychać w ciemności. Cicho. Coraz ciszej. Cisza ciemnieje. A potem wszystko się rozpłynęło: mój głos, mój zapach, mój świat. Tylko drzewo zostało. I cisza. Echo ludzkiego kroku - ostatnie, co kochałem.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...