@Stary_Kredens ... Krednsiku.. bez urazy, forma, dla mnie, za bardzo rozciągnięta.
Dobrze, że w tytule padło słowo.. pytania.. co dało przyzwolenie peelce na różnorakie
rozważania w temacie. Z kilkoma stwierdzeniami nie zgadzam się, po prostu mi nie pasują.
Tak na szybkiego.. poukładałam wedle mego oka, ale Ty absolutnie niczego nie musisz
zmieniać. Serdecznie pozdrawiam.
Na szpitalnym łóżku niejedna dusza
kona, chociaż... może już w nieboskłonach.
Przez otwarte wyszła usta, odwróciła się,
rzuciła ostatnie spojrzenie na to, co już
tylko cieniem.
Dalej chcę z nią snuć tę wizję, lecz już przecież
nie umysłem, wzrokiem za nią nie podążę,
słuch też pozostawiłam, żadnym nie poruszę
członkiem, bo odpadła od nich siła.
O nic też jej nie zapytam, wszak me ciało
całkiem nieme, więc mam tutaj tak pozostać,
gdy ona w zaświaty wieje?
Jak to się stało? do tej pory zawsze razem,
aż tu dusza osobno i osobno ciało?
Jeszcze inne pytanie myśli me porusza,
ja, to byłam - ciało, czy może - astralna dusza?
A może duszy wcale nie ma, jest tylko ciało
i tylko ziemia? A jeśli jednak oddziela się i zbliża
do nieboskłonu, może tęskni i chce wrócić
do domu ?
Ot, dylemat.