Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

- Agr. obyczajom; "moja" z cyborga?

 

- A jaja za NOS?

- A Masona za jaja!

- Do kolana (l:o) kod!

 

- A... to i dioda - rad.

- O, idiota...

 

- A... da lut klina, i włóż; żółwia Nil kitu lada.

 

 

- Że, jeżu, kawona?

 

- Daj mu sam: ma sum jad.

 

 - O, ty mu daj; jad umyto?

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez M_arianne (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym kurczę Michał, podoba mi się to, serio. Tak nie lubię tego Ala srala, ale tu, no cóż, te emocje.... ech, fajnie wyszło :) 
    • @MoondogBardzo dziękuję! Pożądanie wolności - brzmi pięknie! 
    • Wszystko było gotowe na wieczór. Obok laptopa i szklanki po herbacie leżał tomik Urszuli Kozioł z zaznaczonym zakładką wierszem o slalomie - biała księga śniegu w twardych okładkach startu i mety.*   W sporcie jest mnóstwo liryki: liryka uporu, i uciekania ze znanych miejsc ku przestrzeni niezadeptanej, niewyśmianej jeszcze w komedii pomyłek.   Pomyślał - niech słowa znów będą dla ciebie otuliną na nadchodzącą bezgwiezdność; niech myśl o granicy między dłońmi a chmurami prowadzi wśród ostrych zakosów poza ciało, które nigdy nie zechce spokornieć.   Przez ten slalom chciał się przedrzeć do obiecanego światła, zaczerpnąć go w każdy dystych.   Lecz w momencie, gdy właśnie otwierał książkę i usta okazało się nagle,   że to nie był on, a możliwe, że go wcale nie było.   *U. Kozioł, Slalom
    • @Annna2 No jest takie powiedzenie "Umarł król, niech żyje król". I królowie życia robią wszystko, aby zrobić wokół siebie jak najwięcej rozgwaru, bo  wiedzą, że po śmierci będą już niewidzialni i niesłyszalni. Z drugiej strony pomyślałam też, że mimo wszystko ci, o których piszesz, przynajmniej mają jakąś małą karteczkę samoprzylepną na tej jarmarcznej medialnej tablicy. Każdy kiedyś odejdzie i świat nie usłyszy szerzej o większości z nas. Nie wspomnę już o ludziach umierających w totalnej samotności, np. starsze osoby porzucone przez rodziny - w szpitalach, DPS-ach, albo w pustym mieszkaniu (odnalezieni czasem dobre parę dni po śmierci). Czy w kontekście spraw ostatecznych ten rozgłos jest potrzebny? Komu i na co? Dla kogo ten splendor? Jeśli za życia nie stali się naszymi autorytetami, przewodnikami duchowymi, nie pozostawili głębszego śladu w naszej wrażliwości - to ich śmierć faktycznie będzie tylko jedna z wielu informacji, która szybko przemknie przez nasz umysł. Według mnie nie ma w tym nic, co zasługiwałoby na potępienie. Ktoś, kto miał jakiś wpływ na nasze życie (choćby intelektualny), na pewno nie zostanie zapomniany, bo będzie wciąż inspirował, a w różnych sytuacjach będziemy się odnosić do jego dorobku, przykładu, wzorców postępowania... Oczywiście można współczuć rodzinie, mieć poczucie straty np. dla świata kultury, sportu, polityki, itd., ale prawda jest taka, że nikt nie będzie nosił żałoby po każdym zmarłym, który gdzieś tam zaistniał i wiadomość o jego śmierci wcisnęła się do telewizji, gazet, portali informacyjnych. Tym bardziej, że sława teraz to towar dość tani, w erze social mediów, i dotyczy różnych aspektów życia, które możemy oceniać negatywnie, płytko, ale czy mamy w gruncie rzeczy prawo? (teoretycznie lepiej być znanym w świecie nauki niż w świecie modowych influencerów, ale przecież dla kogoś, kto nie żyje,to  jest kompletnie nieistotne, czy nie tak?). A czy ilość jakichś tam znaczków w internecie pod newsem o czyimś odejściu o czymś świadczy? Czy nie lepiej, aby pamiętali o nas (szczerze) ci, dla których coś w życiu naprawdę znaczyliśmy? Wiersz trochę brzmi oskarżycielsko, trochę krytycznie, a w mojej ocenie akurat dotyczy zjawiska, z którym trzeba się pogodzić i przeciw któremu buntowanie się nie ma większego sensu. Piszesz, że liczy się "szał" i "szoł" - no właśnie, śmierć tego absolutnie nie potrzebuje.  
    • @violetta bo jesteś elegancką dziewczyną :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...