Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sensualnie


Rekomendowane odpowiedzi

artysta jeszcze nie skończył obrazu

jednak rozmyty kontur ciała

wygiętego na szezlongu

przyciąga wzrok

 

widzisz zieloną tkaninę

otulającą prawą pierś

znikającą między udami

puszystej modelki

 

a lewa

lewa pierś wabi

lekko zasłonięta ciemnoblond włosami

tak okrągło ponętna

że masz ochotę zaśpiewać

albo wiersz o niej napisać

 

podchodzisz do płótna

niebieskie oczy obiecują uniesienia

jak w "Szale" Podkowińskiego

 

wyciągasz notes i pióro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Laura Alszer

 

To już wiadomo o kim jest wiersz.

Zawsze są jakieś wyjątki od reguły.

 

Zresztą tę zasadę najlepiej zaobserwować na plaży dla naturystów.

Tam nikt się nikim nie podnieca, chyba że jakiś zboczeniec się przyplącze, ale od tego jest ochrona by go usunąć.

 

Nagość szybko powszednieje i staje się czymś zwyczajnym, naturalnym, symbolem otwartości na innych.

 

Napisałem o tym wiersz "Bez osłonek". Temat spotkał się z dużym zainteresowaniem. Szczególnie, że było wtedy lato.

 

https://poezja.org/forum/utwor/221229-bez-osłonek/#comments

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zapraszam do przeczytania mojego komentarza powyżej, linkowanego wiersza i komentarzy pod nim. Całkiem ciekawa lektura.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius Przecież w moim wierszu nie ma ordynarnej nagości. Modelka owszem jest naga, ale okryta tkaniną... chyba Twoja wyobraźnia za daleko poleciała. I raczej nie zrozumiałeś wiersza...

 

A w kwestii nagości i artystów. Przecież nagie ciało samo w sobie może być dziełem sztuki... Pomijając Szał uniesień, spójrz na Dawida Michała Anioła... i to nie są pojedyncze przypadki. 

 

Pomyśl o artyście, który maluje swoją ukochaną, nagą. I co? Powiesz mu, że nie jest artystą? Twój komentarz totalnie nie ma żadnego pokrycia. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Skoro totalnie to szkoda czasu na dalsze wyjaśnienia.

W moim słowiku nie ma takiego wyrazu.

 

A ja zawsze jestem otwarty na rozmowę z każdym, ale jak nie chcesz to nie będę się więcej narzucał.

 

To forum jest miejscem rozmów, ludzi piszących wiersze, nie tylko o wierszach, a może o nich nawet najmniej, ale jeśli Ci nie pasuje taka formuła to nie po drodze nam.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafael Marius Przecież mój komentarz jest kontynuacją rozmowy. Ty napisałeś swoją opinię a ja swoją. 

Gdyby mi ta formuła nie pasowała - nie odpowiedziałabym. 

Obraziłeś się za słowo 'totalnie'?

 

@Rafael Marius Szanuję Twoje zdanie. Nawet fakt, że masz inny słownik niż wszyscy, ok. Masz takie prawo. Ja też mam prawo do swojej opinii

Edytowane przez Laura Alszer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Byłem ..   dziś jest inaczej sprzedaję duszę by zyskać na tantiemach ze zżeranych pożądliwością grzechu i oglądania grzechu megawatogodzin spędzonych na konformizmie otoczających mnie, zawsze skompromisowanych duchach ludów szumiejących słowoma   o bełkot się rozbijającymi   brzmi to haniebnie lecz hańbą życie wśród trzody chlewnej bydło jeszcze byłoby znośne w drobiu byłoby bosko   mógłbym być wołem i ciągać owce Agnieszki, bawić kaczki i łabędzie Kasie i Anie   A tak muszę bekać szczerością, potakiwać śmiesznym prawdom,   lecz wartość sobie przypisuję sam, a ty się pomódl byś jutro zobaczył uśmiech na twarzy kasjerki w lokalnym warzywniaku.
    • wierszy się nie pisze wiersze się podnosi spośród suchych liści i zwiędłych paproci   wiersze są schowane wiszą sobie lekko trzeba je odnaleźć i utulić ciepło   żeby były mądre żeby nas kochały żeby żyły nami naszymi sprawami    
    • @mariusz ziółkowski bursztyny są piękne, tęsknię za naszym morzem :) 
    • - Oj, Aga - powtórzył i westchnął. Przymknął na chwilę oczy, czego widzieć nie mogłam, ale domyślić się - już tak. Westchnął ponownie. Drgnęłam mocno. Do tego stopnia, że na pewno odczuł moje drgnięcie.     - A więc lękasz się - zaczął wolno - powiedzieć mi to, co powiedzieć zaplanowałaś. Na tak krótko starczyło ci zdecydowania? Czy to moja energia, odczuwana przecież przez Ciebie spowodowała, że ową determinację w ostatnim momencie sobie darowałaś albo odpuściłaś? Będąc pewną, że domyślę się wszystkiego?     Po raz kolejny w ciągu ci niewielu minut poczułam, jak lodowacieje mi serce, ściśnięte zimną dłonią strachu. I po raz pierwszy, że mam ochotę zerwać się i uciec. Powstrzymałam się jednak.    - Jerzy... - odparłam, cicho i z trudem. - Ja... proszę... posiedźmy tak jeszcze... w ciszy. Dobrze?    Poczułam, że przytakuje. I że jego dłoń, przeczesująca mi włosy, przesuwa się po mojej ręce i, odnajdując moją dłoń, zamyka ją w łagodnym uścisku, a usta - moment później - całują wierzch mojej głowy. Uścisnął mi dłoń trochę mocniej, nim zaczął mówić.     - Wspomniałaś mi o twoim byłym, jak potraktował ciebie i waszego synka. Napomknęłaś, że podejmując dwie prace jest ci po prostu cieżko. Powiedziałaś, że zdarza ci się padać ze zmęczenia i opuszczać w pracy jedną z weekendowych zmian, chociaż wtedy właśnie możesz zarobić większe pieniądze. Podsumowując: potrzeba ci więcej czasu i odpoczynku. A jest to możliwe w tylko jeden sposób.     Spróbowałam wykrzesać z siebie jak najwięcej zdecydowania. Wyszło mi średnio.    - Jerzy... - cholera, czemu tak trudno mówi się ze ściśniętymi gardłem i sercem? - tylko mi nie mów, że ty... że ty chciałbyś... że zgodziłbyś się. Przecież... przecież to jest za proste. To niemożliwe. Nie mogliśmy tak na siebie wpaść, o, właśnie teraz, w - wygląda, że w najbardziej odpowiedniej dla mnie chwili - i...    Odniosłam wrażenie, że uśmiecha się lekko; w każdym razie wydało mi się, że na tyle, na ile go znałam, po prostu powinien się uśmiechnąć. Ale powtórnie mocniejszy uścisk jego palców na mojej dłoni wrażeniem nie był z pewnością.    - Aga...  - powiedział cicho, jeszcze bliżej przygarniając mnie do siebie. - Niemożliwe? Za proste? A jednak właśnie się dzieje. Jak sama widzisz. Co zaś tyczy się tego, czego ja chciałbym...    Zmieniłam pozycję i uniosłam głowę, aby widzieć jego oczy.     - Równie ważnym wydaje mi się to, czego ty chcesz...       Warszawa, 5. Lutego 2025 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...