Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kto dzisiaj walczy o swoja miłość

poróżniliśmy się i już

i przekreślamy wszystko co było

serca jak lody w słowach chłód

 

właśnie zabieram swoje zabawki

chociaż jest ciężko trzeba wiać

może przebaczyć urazy zatrzeć

no i ratować jak się da

:)

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz Tak, tak, ale czasem przy czymś co nazywa się podważaniem, a więc wiesz krytyką niedopuszczalną trzeba wiać, a trzeba tak robić dla siebie. Ale to w fazie podważania, czyli czegoś, co pomiędzy dwojgiem ludzi miejsca jednak mieć nie powinno ://

@Domysły Monika Zdarza mi się czasem lekko zmieniać formułę :) I owszem zwiać nie jest łatwo :)

Opublikowano

@FaLcorN Przyznaję, jakoś pobieżnie, o tekst Ci chodziło? Wiesz sprawdzić w necie? Czy tylko tak jakoś luzem. Faktycznie jakoś mnie nie porwało, a piszę maile teraz i się nie przyłożyłem. Krótko mówiąc warto, czy nie aż tak, bo może głębiej spojrzę?

Opublikowano

@FaLcorN Sprawdzę w wolnej chwili :)

@Domysły Monika W swojej książce, ostatniej Jej i jego, również tutaj na forum, w króciutkim zapisie chwili właściwie, zadałem sobie i teoretycznemu czytelnikowi pytanie = Dlapoco? Jakoś tak zaczynam je sobie mocniej zadawać. A piosenkę akurat Maanamu zawsze chętnie wysłucham. 

Opublikowano

@Domysły Monika Z Maanamem i Korą jest bardzo ciekawa historia. Bo generalnie Ona z tego co wiem żyła w bardzo udanym związku. Z dużym człowiekiem. Ale uwielbiała poruszać właśnie tematy trudnozwiązkowe. I to w sposób mistrzowski, jedyny, niesamowity... I za to Maanam i Korę bardzo cenię, bardzo, od dawien dawna zresztą...

@Domysły Monika Ale ja to też już wiem, jest kategoria pisania na odwrót. Dużo się tak dzieje. Jest coś takiego z pewnością... świat wyobraźni tak ma :))) 

Opublikowano

@FaLcorN Nie no tak. Te piosenki też nie są porównywalne. No bo w gruncie rzeczy co innego. Ale jest coś takiego jak właściwie zupełnie na świecie nie doceniona głębia Maanamu. Z tego co pamiętam Maanam próbował wypłynąć w świat, ale językowa warstwa była zbyt nie do przeskoczenia. A inna sprawa jest taka - na mój pogląd - Kora wyszła poza prosty schemat mężczyzna - kobieta. Udało się Jej to. Bo jak tak popatrzysz teksty Kory są bardzo kobiece, ale w mężczyzn trafiają, że hej. Ale i też pełna zgoda tego właściwie nie należy porównywać. Tak jakoś pochopnie tak uczyniłem. Ale widzisz. Do tej piosenki, a znam ją prawie na pamięć, Maanamu wrócę jeszcze wiele razy, do tego sunrise już jakoś niekoniecznie :))

Opublikowano

@Leszczym

Olga Aleksandra była wielce utalentowana. Przypuszczam, że bardziej niż autor słów i muzyki zalinkowanej przeze mnie piosenki. Ludzkość charakteryzuje wielomiar: serce sercu nie równe, rozum rozumowi też i tak jest ze wszystkim co w nas i wokół.

Opublikowano

@FaLcorN O widzisz, tego naprawdę nie wiedziałem, myślałem, że to tekst Kory. Wiem, że pisała piosenki, ale nie wiem które. No nie aż tak w sumie znam Maanam. A jeśli chodzi o serce... Ostatnio sobie żartuję w tej kwestii. Otóż łapię się za serce, ale z tej strony gdzie go nie ma. I nawet staram się tak robić przez kobietami :)) Ale ten motyw już był. Nic nowego. A nie chodzi mi w tym o lewicowość. AAa, już żeby nie kasować, nie piszesz o autorce piosenki Maanam, a autorze sunrise. Ok. No jakoś mnie nie urzekło... ale to mnie, bo przecież w sumie może się podobać. 

Opublikowano

@Leszczym

Waćpan zakręcony.. :-)


"Kora została zarejestrowana w urzędzie stanu cywilnego jako Olga, jednak sama używała również drugiego imienia – Aleksandra, które początkowo miała nosić. W jej dokumentach naprzemiennie pojawiają się oba imiona."

źródło: Wikipedia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena spoko, smacznego:)
    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...