Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Nata_Kruk

Nata_Kruk

                 

                    Wtorek

 

 

... czyli dwójka, ale to nadal początek 
tygodnia - wyplata się codzienność 
i nie w każdej dziurze obecności znajdę 
radość. Trudno o nią, gdy pakuje się ostatnie 
odzienie tylko po to, żeby je spopielić, 
a taką ładną garsonkę miała... wiem, 
to nie jest śmieszne.

 

W ostatnim czasie milion razy było mi 
nieśmiesznie - tak dla równowagi, 
żeby kurze łapki nie stały się stopami Yeti.
Za oknami poszum zimy, mglisto, 
nic nie skrzypi, poza moimi kośćmi
i starą sofą, na której nijak się poturlać.

 

A jednak turlam się - im więcej spraw, tym 
więcej słońca we mnie, w oczach uśmiech, 
gdy na zaśnieżonych autach, niczym mała 
dziewczynka, robiłam rysunki, nawet kruki 
je podziwiały, dlatego nagarniam słowa...
przecież jutro... może mnie już nie być.

 

 

 styczeń, 2025

 

 

 

 

 

Nata_Kruk

Nata_Kruk

                 

                    Wtorek

 

 

... czyli dwójka, ale to nadal początek 
tygodnia - wyplata się codzienność 
i nie w każdej dziurze obecności znajdę 
radość. Trudno o nią, gdy pakuje się ostatnie 
odzienie tylko po to, żeby je spopielić, 
a taką ładną garsonkę miała... wiem, 
to nie jest śmieszne.

 

W ostatnim czasie milion razy było mi 
nieśmiesznie - tak dla równowagi, 
żeby kurze łapki nie stały się stopami Yeti.
Za oknami poszum zimy, mglisto, 
nic nie skrzypi, poza moimi kościami
i starą sofą, na której nijak się poturlać.

 

A jednak turlam się - im więcej spraw, tym 
więcej słońca we mnie, w oczach uśmiech, 
gdy na zaśnieżonych autach, niczym mała 
dziewczynka, robiłam rysunki, nawet kruki 
je podziwiały, dlatego nagarniam słowa...
przecież jutro... może mnie już nie być.

 

 

 styczeń, 2025

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...