Godzinę temu, violetta napisał(a):no ja lubię oglądać historie.
Ja też lubię raczej słuchać niż oglądać, ale nie ciągle na ten sam temat.
Rodzina ze strony ojca bardzo była zaangażowano w tematykę powstańczą, a że mieli różne zdania to tylko się kłócili z tego powodu.
Ojciec ciągle kazał mi chodzić w jakieś miejsca pamięci, których było pełno wokół.
Wiecznie coś opowiadał, aż mi się to przejadło. Jakby innych tematów nie było.
A ja byłem młody, radosny i chciałem się bawić, a nie wspominać dawne dni.
Godzinę temu, violetta napisał(a):czytałam, są pisane lekką ręką, bardziej humorystycznie momenty opisane. Poznałam go, bardzo szczodrym był człowiekiem, z dystansem podchodził do życia, niezwykle uprzejmy.
Dokładnie tak. Bardzo typowe. Moi też tacy byli. Dzięki temu humorkowi i zdystansowanemu podejściu byli w stanie przetrwać te trudne chwile i nie zwariować.
Wiersz też się starałem napisać z dystansem i humorkiem, aby oddać nastrój tamtych dni, w tym przypadku odbudowy i wielu lat na gruzach.
Oni mieli naprawdę kozacką fantazję, zupełnie nieporównywalne z tym co dziś.
Młodzieży by się choć trochę tego przydało.
A Twojej mamy mąż tylko dwa lata młodszy od mojego dziadka, czyli prawie to samo pokolenie.