Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Nasze światy są od siebie tak daleko;
ponad milion, chyba z hakiem świetlnych lat.
Tylko czasem w telefonie dźwięczy echo
wraz z nadzieją, że coś w sercu jeszcze trwa.

Mkną w nieznane czułych westchnień galaktyki,
gdy codzienność jak pył gwiezdny wchłania nas.
Coś wstrzymuje, jeszcze na coś chcemy liczyć,
ale wtedy czmychnie chyłkiem figlarz czas.

Gdy ja mogę, ty nie możesz i odwrotnie.
To planety absorbują każdą z chwil.
Gdy cię spotkam; przypadkowo - już nie dotknę,
nic nie zburzę, nie zbuduję z braku sił.

Jeszcze trochę i wchłonięci w wir kosmosu
przekroczymy, nie bez obaw, świetlny próg.

Pozostanie gdzieś w przestrzeni smutek oczu,
oraz ciepło najzwyklejszych, prostych słów.

Z każdą chwilą się od siebie oddalamy.

Za to wszechświat podsłuchuje szepty gwiazd

rozważając sens tajemnic niepoznanych.

Ja się łudzę, że zostało - jeszcze trwa?

 

 

 

 

 

 

Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Nasze światy są od siebie tak daleko;
ponad milion, chyba z hakiem świetlnych lat.
Tylko czasem w telefonie dźwięczy echo
wraz z nadzieją, że coś w sercu jeszcze trwa.

Mkną w nieznane czułych westchnień galaktyki,
gdy codzienność jak pył gwiezdny wchłania nas.
Coś wstrzymuje, jeszcze na coś chcemy liczyć,
ale wtedy czmychnie chyłkiem figlarz czas.

Gdy ja mogę, ty nie możesz i odwrotnie.
To planety absorbują każdą z chwil.
Gdy cię spotkam; przypadkowo już nie dotknę,
nic nie zburzę, nie zbuduję z braku sił.

Jeszcze trochę i wchłonięci w wir kosmosu
przekroczymy, nie bez obaw, świetlny próg.

Pozostanie gdzieś w przestrzeni smutek oczu,
oraz ciepło najzwyklejszych, prostych słów.

Z każdą chwilą się od siebie oddalamy.

Za to wszechświat podsłuchuje szepty gwiazd

rozważając sens tajemnic niepoznanych.

Ja się łudzę, że zostało - jeszcze trwa?

 

 

 

Jacek_Suchowicz

Jacek_Suchowicz

Nasze światy są od siebie tak daleko;
ponad milion, chyba z hakiem świetlnych lat.
Tylko czasem w telefonie dźwięczy echo
wraz z nadzieją, że coś w sercu jeszcze trwa.

Mkną w nieznane czułych westchnień galaktyki,
gdy codzienność jak pył gwiezdny wchłania nas.
Coś nas najdzie, jeszcze na coś chcemy liczyć,
ale wtedy czmychnie chyłkiem figlarz czas.

Gdy ja mogę, ty nie możesz i odwrotnie.
To planety absorbują każdą z chwil.
Gdy cię spotkam; przypadkowo już nie dotknę,
nic nie zburzę, nie zbuduję z braku sił.

Jeszcze trochę i wchłonięci w wir kosmosu
przekroczymy, nie bez obaw, świetlny próg.

Pozostanie gdzieś w przestrzeni smutek oczu,
oraz ciepło najzwyklejszych, prostych słów.

Z każdą chwilą się od siebie oddalamy.

Za to wszechświat podsłuchuje szepty gwiazd

rozważając sens tajemnic niepoznanych.

Ja się łudzę, że zostało - jeszcze trwa?



×
×
  • Dodaj nową pozycję...