Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
beta_b

beta_b

To ostatni wieczór, ostatnie godziny rok temu, gdy Franek K. był z nami. 30 grudnia nad ranem odszedł. 

 

"Dzielę się z tobą wszystkim codziennie

Zimnym obiadem i ciepłą myślą

Ty mnie częstujesz obojętnością
Ja nie odmawiam, bo już przywykłem


Bez słów pijemy kawę niesłodką
One są zbędne, wszystko już wiemy
W me oczy smutne patrzysz głęboko 
Gdy oglądamy razem film niemy
 

Kiedy na spacer idziemy wspólny
Wtedy trzymamy mocno swe ręce

By się przypadkiem nie zgubić w tłumie
Oboje wracać chcemy czym prędzej
 

A gdy jesienne padają deszcze
Zaczytujemy się ich kroplami
Czasem się rzewnym śmiejemy śmiechem 

Częściej pustymi płaczemy łzami
 

W za dużym łóżku kulę się w tobie 

Przed snem mnie pieścisz swą dłonią zimną

Czasem myśl świta po nocy wspólnej 
By cię opuścić i znaleźć inną
 

Ale odrzucam zaraz ten pomysł
Bo wielką czuję do ciebie wdzięczność
Nie mogę odejść dać ci pozwolić
Choć wzięłaś wiele, dałaś mi wolność
 

Więc nigdy z nikim cię nie podzielę
Jestem o ciebie bardzo zazdrosny
Kiedy cię nie ma, to bardzo tęsknię
Tęsknię do ciebie

 

Ma samotności"
 

https://poezja.org/forum/utwor/185289-sonata-jesienna/?do=findComment&comment=2223711

 

 

Dla mnie był ważny, utalentowany, bystry i wrażliwy. Myślę, że za to tekstowe przypomnienie się nie pogniewa, choć profil skasował.

Cudny człowiek.

beta_b

beta_b

To ostatni wieczór, ostatnie godziny rok temu, gdy Franek K. był z nami. 30 grudnia nad ranem odszedł. 

 

Dla mnie był ważny, utalentowany, bystry i wrażliwy. Przymnieć chcę jeden z jego tekstów. Myślę, że się nie pogniewa, choć profil skasował.

Cuda i cudny człowiek.

 

"Dzielę się z tobą wszystkim codziennie
Zimnym obiadem i ciepłą myślą

Ty mnie częstujesz obojętnością
Ja nie odmawiam, bo już przywykłem


Bez słów pijemy kawę niesłodką
One są zbędne, wszystko już wiemy
W me oczy smutne patrzysz głęboko 
Gdy oglądamy razem film niemy
 

Kiedy na spacer idziemy wspólny
Wtedy trzymamy mocno swe ręce

By się przypadkiem nie zgubić w tłumie
Oboje wracać chcemy czym prędzej
 

A gdy jesienne padają deszcze
Zaczytujemy się ich kroplami
Czasem się rzewnym śmiejemy śmiechem 

Częściej pustymi płaczemy łzami
 

W za dużym łóżku kulę się w tobie 

Przed snem mnie pieścisz swą dłonią zimną

Czasem myśl świta po nocy wspólnej 
By cię opuścić i znaleźć inną
 

Ale odrzucam zaraz ten pomysł
Bo wielką czuję do ciebie wdzięczność
Nie mogę odejść dać ci pozwolić
Choć wzięłaś wiele, dałaś mi wolność
 

Więc nigdy z nikim cię nie podzielę
Jestem o ciebie bardzo zazdrosny
Kiedy cię nie ma, to bardzo tęsknię
Tęsknię do ciebie

 

Ma samotności"
 

https://poezja.org/forum/utwor/185289-sonata-jesienna/?do=findComment&comment=2223711



×
×
  • Dodaj nową pozycję...