wymyśliła sobie
to będzie kieszeń
tam zamieszkam
już na zawsze
owinąłem ją nawilżoną chusteczką
niech żyje z upodobaniem
tak pomyślałem
w mgnieniu uśmiechu
żywiła się poezją
bez umiaru i przystanku
zupełnie jak świnia
odwdzięczała się jadem
przy pierwszej sposobności
oddałem ją w prezencie
w zakrwawionej nawilżonej chusteczce
wiła się rytmicznie jakby była sercem