Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Agnieszka Charzyńska

Agnieszka Charzyńska

Nad miastem  stadem grzmotów

Stubarwnych stratowanym,

Przy brzozach obalonych,

Dachówkach rozsypanych.

 

Nad szkoły rumowiskiem

(O kształcie gołoborza),

Tam, gdzie szpital się zmienił

W strzępiastych gruzów morze.

 

Nad minionym osiedlem

(O linii ekspresyjnej),

Gdzie wielkość oraz małość

We wspólnej śpią  mogile.

 

Tam, gdzie pod turnią murów

Drobny ślad się urywa,

A ceglana jaskinia

Zgaszoną młodość skrywa.

 

Tam, gdzie szkielet teatru

W formie dziwnego wzgórza

I niby bryłki lodu

Wspomnienie po marmurze.

 

Tam, gdzie wodospad iskier

Z igieł szklanych potokiem

Zjednoczył się świetliście

(To historii wyroki)

 

Tam, gdzie kamienic licznych

Docześnie kruche szczątki

W mgły szatę przyodziały

Ciche niebiańskie prządki

 

I tam, gdzie wiele losów

Wielo – brakiem się stało,

Gdzie kruchość się złączyła

Piaskowca – z dłonią małą,

 

Tam, gdzie przestrzeń  na tysiąc

Pękła fragmentów złotych,

Została garść popiołu

I okruszek tęsknoty,

 

Gdzie w rubinowo – sine

Upiorne nieistnienie

Zmienił się wybuch rudy,

Krew, ból – i przerażenie.

 

I nad serc  wielu   grobem

Pod kościołem zburzonym

W żałobnej sukni czuwa

Maria  od zaginionych.

 

Jej dłonie  tulą zgasłe

Życia miękko, troskliwie

I opatrują  ziemi

Zranienia litościwie.

 

Ten bandaż z chmur zesłany

O barwie niewinności

Okrywa srebrzystością

Garść bezimiennych  kości.

Agnieszka Charzyńska

Agnieszka Charzyńska

Nad miastem  stadem grzmotów

Stubarwnych stratowanym,

Przy brzozach obalonych,

Dachówkach rozsypanych.

 

Nad szkoły rumowiskiem

(O kształcie gołoborza),

Tam, gdzie szpital się zmienił

W strzępiastych gruzów morze.

 

Nad minionym osiedlem

(O linii ekspresyjnej),

Gdzie wielkość oraz małość

We wspólnej śpią  mogile.

 

Tam, gdzie pod turnią murów

Drobny ślad się urywa,

A ceglana jaskinia

Zgaszoną młodość skrywa.

 

Tam, gdzie szkielet teatru

W formie dziwnego wzgórza

I niby bryłki lodu

Wspomnienie po marmurze.

 

Tam, gdzie wodospad iskier

Z igieł szklanych potokiem

Zjednoczył się świetliście

(To historii wyroki)

 

Tam, gdzie kamienic licznych

Docześnie kruche szczątki

W mgły suknię przyodziały

Ciche niebiańskie prządki

 

I tam, gdzie wiele losów

Wielo – brakiem się stało,

Gdzie złączyła się kruchość

Piaskowca – z dłonią małą,

 

Tam, gdzie przestrzeń  na tysiąc

Pękła fragmentów złotych,

Została garść popiołu

I okruszek tęsknoty,

 

Gdzie w rubinowo – sine

Upiorne nieistnienie

Zmienił się wybuch rudy,

Krew, ból – i przerażenie.

 

I nad serc  wielu   grobem

Pod kościołem zburzonym

W żałobnej sukni czuwa

Maria  od zaginionych.

 

Jej dłonie  tulą zgasłe

Życia miękko, troskliwie

I opatrują  ziemi

Zranienia litościwie.

 

Ten bandaż z chmur zesłany

O barwie niewinności

Okrywa srebrzystością

Garść bezimiennych  kości.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...