Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

To było tutaj. Gdzieś tutaj. Albowiem…

 

Na jawie albo we śnie.

 

Choć bardziej we śnie,

ponieważ dostrzegam to, co po kryjomu wprawia w ruch uskrzydlone złudzenia.

 

Idę. Szukam. I widzę w ciemności…

Widzę dawne miejsca, co ukrywają się wśród traw,

gałęzi szumiących o poranku. W mroku i chłodzie jesieni. Albowiem…

 

Byłaś tu?

Jesteś?

Ja jestem.

 

Przestrzeliną na wskroś szeroką

świt sączy się nieśmiało.

Blady poblask wstający u zarania drogi. Albo końca. Albo…

 

Wiesz, ja tu jestem. I jakoś doskwiera mi chłód.

I krople szemrzą. W mgielnym snopie deszczu całą flotyllą rozmyte płyną zjawy

 

W sennym widoku. W niedośnionej do końca historii niezauważalne niosą się rzeczy.

Ujrzane nagle w szparach niedomkniętych powiek. Bez ostrzeżenia. I w jakiejś bezokolicznikowej

formie.

 

Próbowałem, próbując raz jeszcze,

przywłaszczyć sobie

tę cząstkę bytu.

Zważyć w dłoni ten ciężar pozbawiony ciężaru.

Jaki tylko może się wyobrazić w szarości sennego widzenia.

 

Tam, w dole, kiedy stoję

na moście,

półmrok zdradliwy,

ale kuszący głębią bliższego poznania.

 

Woła mnie.

Szepcze do ucha...

 

Drzewne bożki

poruszają liściowymi wargami.

 

W milczącej mimice zatartych twarzy, w niedokończonym zarysie konturów.

W piskliwej w uszach ciszy. Szumią i szeleszczą.

 

Konwersują ze sobą na migi.

Poprzez gesty,

które stają się

nieomal westchnieniem.

 

W melancholijnej ekstazie sfruwającego z wysoka wiatru.

W opuszczonym

przez kogoś miejscu. Albowiem…

 

Jestem tu

jeszcze.

 

Ale, czy ty jesteś?

 

Ja jestem. I tęsknię, wrastając w czas mijających obłoków. W rozchwianą gęstwinę gałązek. Drgającą…

 

Po drugiej stronie nić pajęcza

sperlona rosą.

Błyszczy i migocze strzała z brylantu.

Mienią się kryształami sześciany powietrza. Pełno tu tego.

 

W tej otchłani.

W pustce.

 

Bez ciebie.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-12-07)

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. Dzika róża w wierszu to dla mnie metafora kobiety wolnej, nieujarzmionej, która pozwala się dotknąć nie tylko myślą i słowem, ale też czynem. Jest piękna, odświętna i pełna tajemnic i zapachu.  To hołd dla tej dzikiej kobiecości, nieokiełznanej, prawdziwej i pełnej życia, tak jak smak dzikiej róży w słoiku.   Ten wiersz przypomina mi teraz czas dzikiej róży, gdy jej owoce dojrzewają i można z nich zrobić pyszne konfitury. Podarowałam kilka słoików mojemu lekarzowi, który opowiadał, jak wyjątkowy jest to dar natury pełen niebiańskiego smaku.
    • @Starzec Wiesz, że Twój wiersz mnie zatrzymał? I teraz myślę sobie - kto tak naprawdę wie, kiedy jest za wcześnie, a kiedy za późno? Wystarczy, że jedno z Was tak pomyśli, a droga się rozminie.
    • Jego kraj może zerwać więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Promienie księżyca morze oświetlają, Swobodne fale dziko napierają, A wiatry Gondalu dostojnie grają Swój hymn o północy.   Grają na murach jego więzienia, Budząc w jego sercu wzruszenia, Bo ich dźwięk przyzywa wspomnienia Rzeczy, które się zdarzyły. Jego dusza z wichrem się złączyła I w królestwie śnieżnej ciemności kroczyła, Krainie, która wielką rozpacz kryła, A zwątpienie odebrało głos.   Ziemia Harolda zerwie więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Wolność została mu odebrana; Jego przyszłość na ziemi poznana; Jeszcze kilka lat w kajdanach, Potem więzienny grób.   O ile poprzedni wiersz Emily mógł być związany z Gondalem, tu nie ma wątpliwości. Nie jestem tylko pewien kim był ów Harold. Być może chodzi o Geralda z Exiny, uwięzionego i zamordowanego przez podstępnego rywala do tronu Juliusa Brenzaidę.      His land may burst the galling chain, His people may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Soft falls the moonlight on the sea Whose wild waves play at liberty, And Gondal's wind sings solemnly Its hollow midnight hymn.   Around his prison walls it sings, His heart is stirred through all its strings, Because that sound remembrance brings Of scenes that once have been. His soul has felt the storm below, And walked a realm of sunless snow, Dire region of most mighty woe, Made voiceless by despair.   And Harold's land may burst its chain, His subjects may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Set is his sun of liberty; Fixed is his earthly destiny; A few years of captivity, And then a captive's tomb.
    • @Roma Jakby balans między dzieciństwem a dorosłością. Pełen jest ulotnych obrazów  samolociki, taniec, tęsknota... To opowieść o potrzebie lekkości, wolności, i o pogodzeniu się z tym, że nie zawsze trzeba „latać”, by czuć sens.
    • poznaliśmy się  o dzień za późno spóźnieni łzą pod powieką wczesną wiosną bzem łaskoczącą spojrzeniami  utkani  na wieki   poznaliśmy się o noc za wcześnie zachłanni dnia rwącą rzeką późną zimą lodem płynącą uczuciami splątani na przekór   poznaliśmy się...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...