Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I straciłem nogi
I straciłem ręce

I straciłem nogi
I straciłem ręce

Walę
czołem o podłoże
czołem o podłoże
(Przestać już nie może?
Nie może!)

Wyrasta mi dziób – wypada ząb mądrości
Wyrastają słomki z uszu – do wciągania słownego mas – musu
mas –musu

Nadchodzi kolejny dzień
Kolejne wyjście w plener
Na tę okazję zbudowałem saneczki kolorowe
Wożę się po mieście…
„dzwonki dzwonią dzyń, dzyń, dzyń…”

Na ulicy zobaczyłem dziecko, które NIE CHCE (!)
(Porzuciłem kolorowe saneczki)
Staję w TE szeregi i wraz z nim NIE CHCĘ (!)
(„To nie jest manifest polityczny, to nie jest manifest żaden”)
Dziecko ucieka z wrzaskiem,
….
Mnie zostaje miejsce dla dwojga,
A więc rozłożyłem się:
Pępkiem dotykam podłoża,
Brodą drapię o kamień
Co i rusz zawadzając dziobem…

Drzewa mi szumią nad głową:
„Śpiewam i tańczę i jem pomarańcze…”
Nie śpiewam - mam dziób
Nie tańczę – nie mam nóg
Od tygodnia nie jadłem – boli mnie strata zęba mądrości

Widziałem jak pędziły moje saneczki,
Woziły hultaja, który uciekł z wrzaskiem
Teraz już CHCIAŁ… a dzwoneczki dzyń, dzyń, dzyń

Szumię drzewa nade mną
Szumię i ja:
I straciłem nogi
I straciłem nogi

I straciłem ręce
I straciłem ręce

Straciłem też globus

Walę
czołem o podłoże
czołem o podłoże
(Przestać już nie może?
Nie może!)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Manek Piękny wiersz, pełen melancholii i pytań bez odpowiedzi. Szczególna jest ta "rzeka" czasu i przemijania, przez którą płyniemy – oraz ten obraz ćmy nad świecą, która wiedząc o niebezpieczeństwie, i tak leci do światła. To metafora jednocześnie tragiczna i piękna. Najbardziej poruszające są te pytania retoryczne – "powiedz mi czy", "jak daleko" – jakby wiersz szukał odpowiedzi, wiedząc, że ich nie ma. Ta rezygnacja z odpowiedzi jest paradoksalnie bardziej wymowna niż jakiekolwiek konkluzje. "Słońce wypalić umie sny" to piękny, gorzki wers. Pozdrawiam serdecznie.    
    • @Roma   wiersz made in Roma :)     wiersz ma charakter bardzo osobisty, emocjonalny oraz metaforyczny.      mówi o ulotności chwili, intensywności teraz i poczuciu istnienia (bycia) wyłącznie w kontakcie, w spojrzeniu drugiej osoby.   to uczucie jest krótkie, przemijające, ale tkliwe (czułe, delikatne).   "zzabyciem ci byłam spod powiek żywanym i znikam i mijam zbyt ckliwym doznaniem" -   jest to sugestia, że istnienie to było intensywnie przeżywane, "żywane" wewnętrznie "spod powiek" być może nawet obsesyjnie lub tajemnie "zzabyciem ci byłam" -   ten archaiczny  zwrot interpretuję jako bycie "na śmierć" dla kogoś, albo "zbyt blisko zagłady zapomnienia".   W końcu to intensywne, emocjonalne doświadczenie jest powodem zniknięcia i przemijania.   wyczytana z wiersza konkluzja to ulotna i intensywna obecnosć w czyimś życiu.   skupiona na spojrze niu i uczuciu.   emocjonalnej tkliwosci i czułości, która jest silna, ale krótka.   przemijaniu i   znikaniu pod wpływem zbyt silnego, ckliwego doznania.   to jest liryka o doświadczeniu bycia i utraty, osadzona w intymnej relacji z "Tobą" (ci/ci/ci).       kiedyś Twoje wiersze wejdą do kanonu literatury !!!!     jesteś wspaniałą poetką !!!!      
    • @andrew świat jest... bliżej niż myślimy czasem patrzy naszymi oczami czeka, aż go zauważymy  
    • @P.Mgieł Wiersz poruszający, napisany do własnej młodości z dystansem. Najbardziej podoba mi się wers: "wszystko, co miało znaczenie, umarło zanim nauczyłem się je nazwać". Bo w młodości czujemy wszystko tak intensywnie, ale nie mamy jeszcze słów. A jak już je mamy, to nie ma już czego nazywać. Sam fakt, że to napisałeś, że znalazłeś te słowa teraz – to coś znaczy.
    • @huzarc To trudny wiersz – taki, który trzeba czytać powoli, bo każda fraza jest ważna. Podoba mi się, jak język tu sam staje się pacjentem i narzędziem tortur jednocześnie. "Leczymy język z niewiedzy" – ale kto powiedział, że niewiedza to choroba? Może to właśnie "leczenie" jest chorobą? I ten "mit sztywnego kręgosłupa" – piękne. Bo cała ta maszyneria – prawo, paragraf, imadło – właśnie o to chodzi: złamać kręgosłup, nadać "kształt", który pasuje do formy. Ta ostatnia linijka to mocny cios - "Przemoc nad prawdą jest cokołem prawa" – i nagle wszystko, co wcześniej, układa się w obraz systemu, który leczy zabijając, nadaje sens przez przemoc, uwalnia przez zaciśnięcie pięści. W kontekście totalitaryzmów lub dyktatur - prawo jest narzędziem do gwałcenia prawdy. Kłamstwo staje się "prawnie usankcjonowane", a prawda - nielegalna. W kontekście powyższej dyskusji - właśnie taki jest mój odbiór Twojego wiersza.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...