Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inna historia. Czyli co stałoby się, gdyby...


Rekomendowane odpowiedzi

          Rozdział jedenasty 

                                                                      

   - Nim jednak, panowie, przejdę do oświecania was - kto jak kto, ale Jezus zawsze mogąc być bezpośrednim, pozwolił Sobie na to i tym właśnie razem - oddam głos waszemu królowi. Co rzekłszy, uczynił ku niemu zachęcający gest.

   - Zygmuncie - przemówił - z mojej zgody a twojej decyzji,  podjętej przez twoją duszę w  moim osobistym wymiarze - rozpocznij. 

   Król, zbierając i porządkując myśli, objął spojrzeniem grono ludzi z jednej strony patriotycznie nastawionych, prawdziwie kochających ojczyznę, a z drugiej pysznych i dumnych, chwilami wręcz butnych. Zaślepionych swoimi możliwościami, nie zawsze wszak idącymi w parze z osobistymi zaletami.

   - Panowie senatorowie - zaczął - jak już wiecie, nasze potężne, słowiańsko-skandynawskie imperium stoi przed szansą stania się jeszcze bardziej potężnym. Wykorzystanie jej pozwoli nam zapobiec przyszłym nieszczęściom i tragediom, a  kolejnym pokoleniom władanych przez nas ludów uniknąć tychże. Prawda bowiem wygląda tak, że rządzący Germanami wciąż knują i intrygują, aby naruszyć spoistość naszego państwa.  Aby zachwiać wewnętrznym pokojem i ładem, który naszymi decyzjami i czynami  zapewniamy mieszkańcom podległych nam ziem i którymi owi mieszkańcy cieszyć sie mogą.

   - Szansę tę - podjął po chwili - już wam, czcigodni moi wojewodowie - przedstawiłem. Ponadto uważam za konieczne, aby ją wam unaocznić. Dlatego... jednak nie - tu Zygmunt zawahał się, zmieniając podjętą wcześniej decyzję - zrobimy to inaczej.

   - Jezusie - złożył Mu kolejny ukłon - czy mogę Cię poprosić? Twoja pomoc w postaci przyniesienia czegoś z przyszłości będzie absolutnie konieczna. 

   Poproszony pozwolił jednym senatorom na zdziwienie i podziw, pozostałym zaś nie dał na nie ani chwili - podając królowi coś, co wyglądało na pokaźnych rozmiarów papierowy rulon. 

   - Podejdźcie wszyscy tutaj - powiedział, przywołując ich rozkazującym gestem.

Cdn. 

 

   Voorhout, 29. Listopada 2024

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • na zielone  mówią niebieskie  a nawet czerwone    nic dziwnego  ich wielbiciele to daltoniści    rozum wyjałowiny  z własnego myślenia    nie patrzą na życie  przez dom bliskich  które przeczą sloganowym obrazkom krzyczą że jest inaczej    to nie ślepota to zaciemnienie  tak się buduje silną Polskę  warto... popukać się w głowę    1.2025 andrew
    • @violetta Ja również. Położyłem się w cieniu swoich wierszy lecz nie usnąłem, bowiem posucha przechodniów nie dała mi zasnąć, zmuszając mnie abym ukierunkował swoje chęci ku wierzbie; by spenetrować, nie jak to wiersz opisuje: głębie kobiecej duszy, jej przeszłość, łzy i blizny, wśród jeszcze krwawiących ran, lecz cóż... powiem wprost, i może wstydzić się powinienem - ciało :)   wczesna pora, ona śpi, a ja już pracuję   a na 9:30 jestem umówiony u optometrysty w celu pomiaru parametrów oczu i doboru soczewek kontaktowych mam nadzieję, że zobaczę na tym świecie jeszcze coś nowego, nie za przeklętym kloszem monitorów i ekranów, okien i butelek po wódce, na które patrzymy jedynie z zewnątrz ale.. żywym okiem z malutką protezą tego, co zaniedbał mój leniwy stary, gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, odmawiając mi w sercu operacji zeza i korekcji wzroku żeby naćpać się kolejną paczką malborasków, chociaż wtedy to chyba były "popularne", czy ki ch*j   a mówiąc o rzeczach popularnych.. właśnie dziś będę musiał odwiedzić jego matkę, która resztkami godności uratowała moją matkę przed palnięciem sobie w łeb.   Bądź co bądź, mam nadzieje, że go tam nie spotkam, bo chyba przypierdolę w marynarce za te 540 (o której jakiś czas temu pisałem, pamiętasz? :) tak, że guziki będzie mi musiał ponownie przyszyć wyciągając je spomiędzy swoich zębów
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @viola arvensisKolejny świetny wiersz w Twoim wykonaniu. Tak ten świat byłby całkiem inny, bez ludzi...może trochę pesymistycznie to zabrzmi, lecz cała negatywna energia lęgnie się w ludzkim umyśle i sercu. Pozdrawiam serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • 3ż nie wrócić chcesz Maleńka pozamiatać reszki z przedtem 3ż zostawić umiesz wewnątrz spakowane w sercach chełmy   3 nie marzysz widząc otchłań dla początków przypomnienia łat skrojonych wspólnie obraz na śniadaniu k'Romek zerwań chciałbym trzymać Cię za ręce którym wałek w dłoń rozdałem jeśli czekasz powiedz przecież wtedy wrócę wbrew pozorom; chciałbym słyszeć gdy po cichu nie zamykasz, wgłąb słuchawek ócz wilgotnych poprzez chichot z planów nabyć w'ciąż zabawek      
    • dajmy sobie  jeszcze chwilę    napiszę go    kiedy czas  dotknie zalotne skrzydło   i odwoła  co sercu miłe                    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...