urywamy się kolorom nocy
kiedy jeszcze nie ma snów
z ust przygryzionych na wietrze
ulatują zarumienione słowa
w chwilach największych obietnic
nikt nie sprawdza sumienia
nieprawdziwy jest czas
krótkie chwile gubi zegar
puentę przyniesie poranek
w przebudzonym wierszu
otworzą się cudze oczy