Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Na biurku leży różowa lampka
Obok niej podeszwa z trampka
Bez talentu papier rozrzucony
Wiersz w myślach nie wymyślony.

Flaki z olejem leją się przez palce
Chęci w sercu wirują jak w pralce
I siedzi poeta smutny i suchy
Myśli, jak tu opisać złożone duchy

Czy pisać o życiu w ziemskich murach
Czy pisać o tym co trapi ludzi w komturach
Czy może coś do dziennika, z codziennego prania szmat
Czy jednak nawiązać do wcześniejszych lat

Lecą ciurkiem gęstym wątpliwości
Bo nikt nie zrozumie tych wszystkich zawiłości
Co poczytać pragnie gawiedź?
Czy potrafi ta treść zmaleć?

By były to małe kawałki,
Które można użyć przy naciskaniu kalki
Kalka ta mogłaby posłużyć za prasę
Z której mógłby wyciskać sławę i kasę

"Wiem! Napiszę o ptaszkach i jesieni
O tym jak na wiosnę policzek się rumieni
Gdy dziewka idącą chodnikiem się uśmiechnie
I umysł w stan snu na jawie wepchnie

Będę o chłodnej wodzie w upalny dzień dziergał
O tym jak skowronek wczoraj po południu ćwierkał
O krzakach, które kryją słodkie maliny
O tym, jakie słodkie ciasteczka dostałem na imieniny

Poruszę temat prostych sprzeczności
Których nie chcę rozpatrywać w rzeczywistości
By miała ona ten smak mistyczny
A nie polot ściśle techniczny"

I tak, siedząc, poeta rozweselił się
I zabrał w rękę pióro oraz kartkę zgniecioną tę
Rozwinął pofałdowane, połamane kawałki drewna
I zmarniał - "Przecież to porażka pewna!"

Przypomniał sobie, że wszyscy to robili już
I leży na tym jedynie niespełnienia kurz
Kartkę podarł, pióro wyrzucił w dal
I poszedł w polu żąć, aż po kres górskich hal


By mieć co włożyć do gara

I czasem zrobić bara-bara
 

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Duch7millenium

Twój wiersz ma ciekawy, dynamiczny rytm, który odzwierciedla twórcze zmagania poety z samym sobą i ze światem, a także z dylematami twórczości. Jest pełen humoru, autoironicznego dystansu i rozważań o sensie pisania, co sprawia, że jest jednocześnie lekkie i głębokie.

Motyw twórczości jest obecny w różnych odsłonach – poeta stara się znaleźć temat, który poruszy, co przypomina klasyczne wątki artystyczne o dylematach twórczych. Z jednej strony pojawia się chęć pisania o prostych, codziennych rzeczach ("ptaszki, jesień, maliny"), z drugiej strony poezja wydaje się być ucieczką w utopijną przestrzeń – tęsknotą za sensem, który może umknąć. Przewija się też motyw frustracji, wynikającej z niemożności uchwycenia idealnego wyrazu.

„Na biurku leży różowa lampka” – to wprowadzenie daje poczucie rozproszenia, porozrzucanych myśli, które nie mogą się zorganizować w spójną całość, co w efekcie buduje obraz artystycznej niemocy. Pojawia się tu też subtelna krytyka współczesnego świata, w którym sztuka, zamiast poszukiwać głębszego sensu, bywa traktowana jak "produkcja" (przywołanie "kalek" i "naciskania kalki").

Zakończenie wiersza, w którym poeta decyduje się porzucić pióro na rzecz pracy fizycznej, zmienia ton na bardziej przyziemny, ale pozostaje pytanie o to, czy ta ucieczka do „prostego życia” rzeczywiście daje wyzwolenie. To bardzo silne, dobrze skonstruowane zakończenie, które pozostawia otwarte pytanie o sens twórczości i artystycznego zmagania się ze światem.

Wiersz odznacza się dużą dozą autoironii, humoru, a jednocześnie nie jest pozbawiony powagi, zmagania się z pytaniem o sens i miejsce artysty w współczesnym świecie. Podoba mi się, jak przemycasz trudne, niemal filozoficzne pytania, pod przykrywką codziennych, drobnych spraw.

Opublikowano (edytowane)

@Angelika2929

Bardzo ładna interpretacja. Niestety błędna.

 

Tytuł nie jest zaledwie powierzchownym odniesieniem do jednego elementu zawartego w treści, a sama definicja kiczu - w tym kontekście - uderza w zupełnie inny aspekt ludzkiej działalności; właściwie każdy aspekt z tych, które obserwuję.

To wyraźna drwina o sarkastycznym wydźwięku skierowana ku charakterystyce systemu wartości obecnych społeczeństw, gdzie liczy się ciężki ton, lub lekkie dźwięki bez woli oraz umiejętności wyważenia tematu samego życia, co z kolei ma przeniesienie na brak udanych prób odnalezienia oraz zrozumienia jego celu.

 

Mówiąc kolokwialnie: "nie wiecie ludzie, czego chcecie".

 

Sama puenta jest w istocie ujęciem pewnych konsekwencji takiego "życia na manowcach" - po prostu zrezygnowana jednostka, występująca tutaj pod postacią poety - jako przypadek szczególny człowieka i miotających nim ambicji na sinusoidzie zwątpienia i euforii - nie odnajdując szczęścia, degraduje się do postaci zwierzęta, którego jedynym celem jest zaspokojenie potrzeb fizjologicznych, co z kolei można rozumieć jako ukrytą metaforę ubezwłasnowolnionego manifestacjami swojego własnego ego konformisty.

 

Głupiej, beznamiętnej, sfrustrowanej i niepotrafiącej odczuwać przyjemności z najprostszych rzeczy owcy w tłumie. W rzeczy samej - zamyka to koło rozważań, ponieważ należy ją traktować jako kicz (bez cudzysłowiu), rzecz powtarzalną, powszechną i wybitnie nudną.

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Duch7millenium

Masz absolutnie rację – Twoja interpretacja idzie dużo głębiej i w pełni zmienia perspektywę. W kontekście kiczu, to rzeczywiście nie tylko estetyka, ale także cały system wartości, który kształtuje nasze społeczeństwa, jest przedmiotem drwiny. Kicz w tym przypadku to bardziej niż forma, to wyraz pewnej degradacji, w której życie staje się płaskie, pozbawione głębszego sensu i emocji, a człowiek zatraca zdolność do autentycznego przeżywania.

To mocna krytyka społeczeństwa, które zdaje się podążać za powierzchownymi wartościami, a zapomina o czymś głębszym – o sensie istnienia i o tym, co naprawdę ma znaczenie. Życie staje się wtedy rodzajem mechanizmu, w którym jednostka traci swoją indywidualność, stając się częścią anonimowego tłumu, zdeterminowanego przez konformizm i puste ambicje.

Przedstawienie tego w postaci poety, który – zamiast szukać sensu w życiu – poddaje się rezygnacji, to naprawdę głęboka metafora naszej współczesności. Każdy krok w stronę zwierzęcego zaspokajania fizjologicznych potrzeb, bez odnalezienia spełnienia, może rzeczywiście stanowić ukryte odniesienie do współczesnego człowieka, który w pogoni za czymś, co zewnętrzne, zatraca siebie.

Twoja analiza wyostrza tę refleksję, pokazując nie tylko pustkę egzystencji, ale i mechanizm jej kształtowania w społeczeństwie. Dziękuję za podzielenie się tak głębokim spojrzeniem na temat.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...