@Nata_Kruk
To krótki, kameralny wiersz o smutku, który gęstnieje między strofami i próbie ratunku w sztuce. Jest trochę melancholijny, trochę figlarny. Posługuje się ładnym pomysłem metapoetyckim i zwieńczony jest ciepłym finałem.
Śnienie
między strofkami warstwi się smutek
wciąż jesiennieją dni zadumane
niepewny ranek przycupnął w norze
a czas dla zbytku w odcieniu szarym
wybudzam farby by na palecie
zmieszać kolory lepiej niż w głowie
sztaluga pląsa już uśmiech na niej
czy zechcesz teraz ramkę dorobić ?
listopad, 2025
@violetta... tak, widziałam osobiście, albo.. klapki na szlaku na Rysy, czy Zawrat... szok.!!!
@Amber.... po trosze.. prawda i prawie.. na żywo... ;) dziękuję.
@Berenika97... wobec tylu zdołowanych treści, miewam czasami ochotę na coś lekkiego i spróbowałam ociupinkę logiki w tym zachować.
Kto tu gUpi... pytanie bez ścisłej odpowiedzi, w zasadzie każdy chyba może sobie je mruknąć po cichutku... ;) Bardzo Ci dziękuję za rozwinięcie temaciku.
@Łukasz Wiesław Jasiński.. kłaniam się.
Ślę pozdrowienie.